Adam Wielomski Adam Wielomski
68
BLOG

KZM-owskie Positionen und Begriffe

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 6
„Positionen und Begriffe“ Carla Schmitta – mająca charakterystyczny podtytuł „im Kampf mit Weimar-Genf-Versailles” (czyli: Pozycje i pojęcia w walce z Weimarem-Genewą-Wersalem) to klasyczna książka zawierająca jasno sprecyzowane poglądy Schmitta wobec Republiki Weimarskiej.

W obliczu ostatnich dyskusji politycznych na portalu konserwatyzm.pl, jako Prezes Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego, czuję się dziś zobowiązany wyłożyć moje „Positionen und Begriffe“ na sytuację polityczną w Polsce, a szczególnie moje „pozycje i pojęcia” względem prawej części sceny politycznej i planowanej roli naszego środowiska, ze szczególnym uwzględnieniem tu pozycji zajmowanej przez PiS i naszej postawy wobec tego stronnictwa.

1.    W chwili obecnej scena polityczna wydaje się mieć charakter trwały, co wynika z ustawy o finansowaniu partii politycznych przez budżet państwa. W warunkach gdy partie parlamentarne dostają po kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów PLN rocznie, bardzo trudne jest wykreowanie nowego podmiotu. Tylko dzięki temu mechanizmowi funkcjonuje PiS, którego elektorat własny niknie w oczach. Z ok. 25% wyborców deklarujących głosowanie na PiS nie więcej niż połowa popiera Kaczyńskich; reszta głosuje przeciw PO, widząc w tej partii reinkarnację UW. PiS załamie się w sytuacji, gdy „ośrodek toruński” wreszcie powie „dość” Kaczyńskim i zabierze swoich wyborców. Tylko funkcjonowanie ustawy o partiach politycznych powoduje, że wyborcy „toruńscy” (podobnie jak i pozostali zawiedzenie krzykactwem PiS wyborcy) nie mają na kogo przerzucić swojego poparcia. Sytuacja tej swoistej kwadratury koła może trwać bardzo długo, mogą jednak wydarzyć się rzeczy, których nie przewidujemy i nastanie szansa na stworzenie czegoś sensownego na prawo od PiS. To jest bowiem nasza „Position”: jesteśmy na prawo do PiS. Nie interesują nas idee obchodzenia PiS z lewej (Polska XXI). Nie krytykujemy Kaczyńskich z pozycji „GW”, „Dziennika”, PO czy SLD. Krytykujemy ich z prawej strony, z pozycji najbardziej dla PiS niewygodnej, ukazując całą miałkość ideową tego stronnictwa i jego pseudoprawicowość.

2.    Sensem istnienia naszego środowiska jest wyczekiwanie na sytuację, gdy PiS się „sypnie” i zaistnieje możliwość obejścia tej formacji z prawej strony. Oznacza to, że o ile naszym cywilizacyjnym i egzystencjalnym przeciwnikiem  jest szeroko pojęta lewica (świat wyrosły z Rewolucji Francuskiej), to bezpośrednim przeciwnikiem politycznym jest w tej chwili PiS, którego istnienie uniemożliwia powstanie w Polsce partii prawicowej i konserwatywnej. Dlatego w walce ideowej toczymy polemiki ze światem rewolucyjnym, a w bieżącej krytyce politycznej zwracamy się przede wszystkim przeciwko PiSowi. Partię tę traktujemy jako przeszkodę, która sama nie jest zdolna zablokować procesów rozkładowych, nawet nie zawsze chce je blokować, a swoim istnieniem zamula prawą część sceny politycznej, zastępując dyskurs autentycznie prawicowy hasłami populistyczno-patriotycznymi o socjalistycznym charakterze, a także infekując życie publiczne jakobińskimi hasłami lustracyjnymi i antyrosyjskimi. Z haseł tych uczynione centralne idee „prawicowe”, choć w rzeczywistości stanowią one wyłącznie skarykaturyzowane formy radykalizmu politycznego tradycji insurekcyjno-piłsudczykowskiej.

3.    Nie popieramy idei budowy „konserwatywnych frakcji w PiS”, gdyż idee takie uważamy za mrzonki, co udowodnił casus Marka Jurka, który próbę taką podjął z wiadomym skutkiem. W partiach wodzowskich nie ma miejsca na skrzydła prawe czy lewe. Jest tylko wódz i otaczający go pretorianie o pacynkowatym charakterze („mapeciarnia” jak ujmuje to jeden z moich kolegów). Zresztą po secesji Marka Jurka z PiS nikt nie przedstawił jakiegokolwiek (nie mówię o sensownym…) planu politycznego na budowę takiej frakcji w PiS.

4.    W sytuacji dominacji po prawej stronie sceny politycznej braci Kaczyńskich winniśmy skupić się na dwóch rzeczach. Po pierwsze, na tworzeniu środowiska politycznego, które będzie kiedyś zdolne zająć miejsce po braciach Kaczyńskich. Musimy to oczywiście czynić wraz z innymi środowiskami politycznymi, które stoją wprost w opozycji po prawej stronie wobec PiS lub też taktycznie z PiSem współpracują, ale nie mają złudzeń co do charakteru tej formacji (nie wierzą w możliwość tolerowania w PiS „frakcji konserwatywnej” czy „narodowej”) i gotowe są, w sprzyjających warunkach, przystąpić do jej destrukcji. Po drugie, musimy podjąć stanowczą walkę o tzw. władzę kulturową, czyli o narzucenie rozumienia pojęć politycznych oraz ich wartościowanie. Chodzi mi tu jednak nie tylko o walkę z szeroko rozumianym obozem lewicy, gdzie nasz świat ideowy stoi naprzeciw świata ideowego wyrosłego z idei 1789 roku. Chodzi w tej chwili przede wszystkim o władzę kulturową na prawicy! Jedną z zasadniczych przyczyn dominacji PiS nad prawicą jest to, że liderom tej partii udało się narzucić sporym kręgom polskiego społeczeństwa własną władzę kulturową, wraz z dominującymi w niej, specyficznymi dla pisiackiego światopoglądu, wartościami takimi jak lustracja, antyrosyjska polityka wschodnia, połączenie patriotyzmu z socjalnym populizmem, żerowanie na ludzkiej biedzie w celu propagowania socjalizmu, etatyzm, centralizm jako wyznaczniki patriotyzmu itd. Nie chodzi nam przecież o to, aby zastąpić braci Kaczyńskich sobą, a potem musieć realizować żałosne hasła obozu insurekcyjnego. Naszym celem jest wytworzyć alternatywę tak personalną jak i tyczącą się filozofii politycznej. Chodzi nam o zastąpienie PiSu przez nową formację tak w rozumieniu kadrowym, jak i programowym. O ile z niektórych ludzi PiS możemy skorzystać, o tyle świat ideowy tej formacji musi wylądować w koszu na śmieci.

5.    W chwili obecnej skazani jesteśmy na pracę formacyjną i oczekiwanie na upadek PiS. Odrzucamy bowiem pogląd, że prawa część sceny politycznej skazana jest na dominację PiS lub formacji podobnej (chadeckiej). Supremacja Kaczyńskich nie wynika z jakiegoś biologicznego darwinizmu czy działania heglowskiego Weltgeistu, ale z ludzkich błędów Marka Jurka i Romana Giertycha, którzy oddali prawą część sceny politycznej Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie zgadzamy się z poglądem, że w Polsce nie ma miejsca dla autentycznej prawicy. Problemem prawicy nie jest brak elektoratu, lecz to, że była do tej pory źle reprezentowana, a w chwili obecnej w ogóle nie jest reprezentowana w Sejmie.

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka