Adam Wielomski Adam Wielomski
67
BLOG

Walka przeciw euro. Czy walczymy o to samo?

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 5

W poniedziałek 2 marca b.r. w „Kropce nad i” prowadzonej przez Monikę Olejnik wystąpił Michał Kamiński, reprezentując Kancelarię Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Rozmowa dotyczyła wprowadzenia euro i ewentualnego referendum w tej sprawie.

Rzadko zdarza mi się, że zasiadam przez telewizorem z zamiarem kibicowania politykowi PiS – tak jednak było tym razem, gdyż wydawało mi się, że ministra Kamińskiego i mnie łączy w kwestii euro wspólnota poglądów. W końcu i ja i on występujemy przeciwko przyjęciu tej waluty w naszym kraju.

Rozmowa całkowicie mnie rozczarowała: okazało się, że nic nas nie łączy i krytykujemy wprowadzenie euro ze skrajnie przeciwstawnych pozycji. Ja jestem przeciwko euro nie z powodów ekonomicznych, ale politycznych – rezygnacja przez Polskę ze wspólnej waluty oznacza przyśpieszenie integracji europejskiej i budowy europejskiego superpaństwa, czemu jestem skrajnie przeciwny. Okazało się jednak, że PiS protestuje przeciwko planom rządowym wprowadzenia euro z zupełnie innych powodów, które nie mają nic wspólnego ze zdrowym eurosceptyzmem.

Minister Michał Kamiński wyjaśnił widzom wprost jakie są powody tego, że Prezydent i PiS są przeciwko euro: wejście w okres przejściowy przed przyjęciem euro (ERM2) oznaczałoby, że deficyt budżetowy Państwa Polskiego znalazłby się pod lupą Komisji Europejskiej i nie moglibyśmy go swobodnie powiększać. Innymi słowy: przyjęcie ERM2 oznaczałoby, że PiS nie mogłoby zrealizować swojego socjalistyczno-keynesistowskiego pomysłu walki z kryzysem poprzez zwiększanie deficytu budżetowego i rozdymanie wydatków publicznych. Czyli PiS zwalcza euro z pozycji socjalistycznych i lewicowych, widząc w przyjęciu euro i wejściu do ERM2 gwaranta prowadzenia przez Polskę umiarkowanej polityki monetarystycznej.

Sytuacja jest dramatyczna: PO chce nam na siłę narzucić euro, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom międzynarodowej oligarchii finansowej, aby tym łatwiej wejść do „wspólnego europejskiego socjalistycznego domu”; PiS zwalcza ten pomysł, gdyż chce budować archaiczny – oparty na Keynesie i polityce „otwartego budżetu” - polski socjalizm, za pomocą lewicowej ekonomii Roosevelta, Mitteranda i Obamy.

Eurosocjalizm czy socjalizm keynesowski, który na Zachodzie Europy partie socjaldemokratyczne porzuciły już w latach 80-tych? Przyjęcie euro to katastrofa polityczna, przyjęcie programu gospodarczego PiS to katastrofa ekonomiczna. Co gorsze? Cholera czy tyfus? PO czy PiS?

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka