Kibice na Kujawach i Pomorzu nie mają ostatnio powodów do świętowania. Praktycznie wszystkie kluby sportowe z wynikami mocno dołują poza Anwilem Włocławek.
Jak to w życiu bywa są lata chude i tłuste. Wygląda na to, że w kujawsko-pomorskim sporcie mamy na razie lata chude i to już od dłuższego czasu. Kibice sportowi w tym regionie nie mają więc ostatnio powodów do radości. Co prawda w minionym sezonie europejski puchar wygrał Anwil Włocławek, ale w lidze koszykarze z Kujaw odpadli już na etapie ćwierćfinałów, a to wynik grubo poniżej oczekiwań dla kibiców we Włocławku. Mimo wszystko jednak Anwil Włocławek to eksportowa drużyna z tego regionu, która w ostatnich latach nie przynosi wstydu i gra w Polsce o najwyższe laury, oprócz ostatniego kiepskiego sezonu w Polskiej Lidze Koszykówki.
Jednak w innych dyscyplinach i miastach jest już gorzej. Do momentu wybuchu pandemii nieźle trzymał się sport toruński. Jednak jeszcze 2019 do I ligi spadli żużlowcy Apatora Toruń, a po powrocie stali się co jedynie ligowym przeciętniakiem w okolicach piątego miejsca. W grodzie Kopernika to nikogo nie zadowoliło pomimo ściągnięcia gwiazd jak Emil Sajfutdinow czy Patryk Dudek. Toruńscy koszykarze od momentu odejścia sponsora Polskiego Cukru w 2020 raczej bliżej są dołu tabeli niż gry o medale, a w ostatnim sezonie cudem uratowali się przed spadkiem kosztem rywali zza miedzy. Hokeiści KH Energii co prawda w 2021 grali w finale Pucharu Polski, ale od tego czasu w lidze też popadli w przeciętność, a kibice mają już dosyć władzy obecnego prezesa. W dole tabeli osiadły też koszykarki Energii.
O piłce nożnej na Pomorzu i Kujawach lepiej nie mówić. W ostatnich dwóch latach ten region nie miał nawet przedstawiciela na najniższym stopniu ogólnopolskim, czyli w II lidze. Podobnymi wynikami mogło się pochwalić jedynie województwo lubuskie. Teraz co prawda do II ligi wróciła Olimpia Grudziądz, ale to tylko wciąż de facto III liga i jeden klub. Odradzający się i mocno wzmocniony kadrowo Zawisza Bydgoszcz w tym sezonie został faworytem swojej grupy i będzie walczył o awans z piekielnie trudnej III ligi. A z tym problem miał nawet taki krezus finansowy jak Wieczysta Kraków. Kujawsko-pomorskie w futbolu ma wciąż wiele do nadrobienia.
I teraz główny sport na Pomorzu i Kujawach, czyli żużel o którym już wspomniałem. Niby Apator i GKM Grudziądz jeżdżą w elicie, ale w ostatnich latach praktycznie bez sukcesów, a GKM nawet nie może awansować do play-off, pomimo zwiększenia uczestników do sześciu. W I lidze kisi się inny klub-legenda, czyli Polonia Bydgoszcz, która od dwóch lat chce awansować do krajowej elity, ale wciąż coś jej stoi na przeszkodzie.
I właśnie największe miasto w regionie, czyli Bydgoszcz, gdzie sport od dawna leży i kwiczy. W ostatnim sezonie do I ligi spadli koszykarze Astorii Bydgoszcz, a wspomniani żużlowcy Polonii ugrzęźli chyba na dłużej na zapleczu PGE Ekstraligi. O innych dyscyplinach lepiej nie mówić. Siatkarze po spadku z Plus Ligi nie mogą się odbudować w I lidze, a nie wiadomo jaka przyszłość czeka koszykarski Basket25, który jeszcze przecież niedawno walczył o medale w kobiecej lidze i teraz nie wiadomo czy w ogóle przetrwa. Piłka nożna dopiero jak wyżej wspomniałem się odbudowuje w III lidze i zanim to nastąpi, minie pewnie jeszcze z rok-dwa, zanim wróci na szczebel ogólnopolski.
Jak widać na Kujawach i Pomorzu jedynym eksportowym klubem jest obecnie Anwil Włocławek. Trochę w przeciętności trzyma się sport w Toruniu i Grudziądzu, a kompletnie leży w Bydgoszczy. Nadziei na większe sukcesy na razie nie ma.
