po prostu ja po prostu ja
20
BLOG

Czy PIS straci na debacie? Raczej nie.

po prostu ja po prostu ja Polityka Obserwuj notkę 0

Przyznam, że przebieg debaty dosyć mocno mnie zaskoczył. Do tej pory Tusk w debatach wypadał słabo (choćby w mniej lub bardziej przegranych debatach prezydenckich). Tym razem pokazał się z lepszej strony. Tusk w gruncie rzeczy po prostu zrobił w tej debacie swoje. Zaskakująco słabo wypadł natomiast JarKacz. Nie wiem czy naprawdę zlekceważył tę debatę, czy też zawiedli Bielan,Kamiński i Dudziński, ale PR-owo Premier wypadł fatalnie. Po tym co było jego mocną stroną w debacie z Kwaśniewskim, wczoraj nie było praktycznie śladu. Przez większość debaty był spięty i trochę zdezorientowany - to nie dodaj punktów.

Merytorycznie debata była, co było z resztą do przewidzenia, zupełnie miałka. Właściwie żadna ze stron nie siliła się na konkrety. "Zbudujemy nową Irlandię" vs "będziemy prowadzić politykę solidarną": na kluczowe pytanie: jak? żadna ze stron nawet nie próbowała odpowiedzieć. To w sumie normalne w takich debatach, zwłaszcza przy takiej konwencji (ograniczony czas, pytania zadawane przez dziennikarzy).

Jakie mogą być skutki tej debaty? Niewielkie, a jeżeli już to raczej dobre. PIS nie straci, bo i nie ma takiego powodu. Tusk nie mówił do wyborców PISu. On mówił głównie do wyborców LiDu i niezdecydowanych. Czy przekona tych ostatnich? Nie sądzę, bo jeżeli ktoś jeszcze nie ma sprecyzowanych poglądów, to debata bez konkretów raczej go nie przyciągnie.

Prawdziwą ofiarą tej debaty może stać się LiD. Po fatalnych (z punktu widzenia kampanii) wyskokach Kwaśniewskiego, wyborcy tej formacji mogą dojść do wniosku, że mając do wyboru dwóch ładnych panów, z których jeden pije a drugi nie - być może lepiej poprzeć trzeźwego. Czy tak sie stanie? Zobaczymy, ale spodziewam się, że niedługo LiD zamiast w okolicy 15% będzie oscylował w granicach 10-12%.

Jednej rzeczy tylko nie rozumiem. Dlaczego Kaczyński upierał się by debata odbyła się w tej samej konwencji co jego spotkanie z Kwaśniewskim. Publiczność i fotele zabijają "krwistość" debaty, sprowadzając ją do poziomu konkursu piękności i krasomówstwa, a nie tego oczekujemy od polityków. Osobiście opieram się za debatami dużo bardziej swobodnymi - zamiast dwuminotowych odpowiedzi, każdy dysponuje jedną pulą czasu na cały program; pytania zadają sobie nawzajem dyskutanci. I jeszcze jedno - ŻADNEJ PUBLICZNOŚCI i FOTELI! To nie jest "Co z tą Polską"!

I jeszcze jedno - możemy być pewni, że po tej debacie, czeka nas bomba ze strony PISu. Aneks do raportu WSI? 

 

BLOG NIEAKTYWNY, komentować też raczej nie będę Do administracji: nie kasujcie bloga, bo ja tu kiedyś wrócę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka