aecjusz aecjusz
311
BLOG

"Rzepa" w awangardzie - III

aecjusz aecjusz Gospodarka Obserwuj notkę 2

Tym razem w awangardzie postępu technicznego. Na stronie E2 dodatku warszawskiego czytamy o tym, jak to "Szpital zaoszczędzi na energii".

Otóż szpital przy ul. Madalińskiego będzie "wytwarzać prąd za pomoca silników gazowych". Cóż, zawsze wydawało mi się, że prąd wytwarzają nie silniki, ale prądnice, czyli generatory, ale bądźmy dobrej myśli, że do tego "silnika" dokupili też prądnicę i czytajmy dalej.

"– Jeden kilowat energii elektrycznej produkowany według tradycyjnej technologii kosztuje 1,90 zł, a ekoenergii 1,10 zł – mówił prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala św. Rodziny."

Cóż, może profesor medycyny nie musi odróżniać kilowata od kilowatogodziny, ale skoro mówi o tym na głos, to może powinien sprawdzić o czym mówi? Nie bądźmy małostkowi i czytajmy dalej. Skąd na przykład "ekoenergia"? Rozumiem, że przy spalaniu gazu mniej się dymi niż przy spalaniu węgla, ale żeby zaraz "eko"?

"Jak szpital wytworzy tańszą energię?

Powstanie budynek, w którym zamontowane zostaną dwa silniki gazowe o mocy 250 kilowatów każdy."

I dalej, skracając już lekturę, możemy się domyśleć, że to gaz będzie spalany w silnikach, silniki napędzą prądnice, a reszta wytworzonego ciepła posłuży do ogrzewania pomieszczeń szpitala, wody, a tańszy, własny prąd pozwoli obniżyć wydatki na energię placone dotąd STOEN-owi. Wszystko pięknie, tylko po co w takim razie centralne elektrownie, elektrociepłownie, efekty skali itd, skoro taniej wyjdzie wszystko wytwarzać sobie samemu? Próbowali Chińczycy w czasach Wielkiego Skoku wytapiać surówkę żelaza na podwórkach i im nie wyszło, ale może szpitalowi na Madalińskiego się lepiej powiedzie?

Rozumiem, że szpitalowi potrzebne jest zapasowe źródło energii na wypadek awarii u zewnętrznego dostawcy, ale drżyjcie Vatenfalle, Enee i inne Taurony i elektrociepłownie, jeśli na Madala wyjdzie taniej!

No ale elementy rachunku ekonomicznego zawarte w artykule wskazują, że koncerny energetyczne mogą jeszcze jakiś czas spać spokojnie. Czytamy, że szpital zaoszczędzi nawet 20 tys zł miesięcznie na opłatach za energie elektryczną. A kawałek dalej: "Projekt wart jest 7 mln zł.". Dzielimy 7 mln zł przez 20 tys zł i wychodzi, że podstawowy koszt inwestycji zwróci się już po 350 miesiącach, nie licząc pewnie kosztów remontów, kosztów finansowania itp. 350 miesięcy to tylko niecałe 30 lat. Po tym czasie szpital będzie miał już czysty zysk ze swojej inwestycji, o ile gdzieś nie rąbnął się o jedno zero, co nie wydaje się nieprawdopobodne, skoro kilowaty mylą się tam z kilowatogodzinami, a silniki z prądnicami.

Komu zawdzięcza Warszawa ten śmiały technicznie projekt? Ano czytamy, że:

"Wczoraj zostało podpisane porozumienie o dofinansowanie z pieniędzy unijnych projektu „Odnawialne źródła energii i kogeneracja w m.st. Warszawa"."

Czyli znowu Unia Europejska dofiansowuje coś niczym przysłowiowa ślepa kura. Grecy też się pewnie kiedyś cieszyli z takich dofinansowań... A może to Gazprom buduje w Polsce swój rynek zbytu za pieniądze unijne?

aecjusz
O mnie aecjusz

staram się łączyć staroświeckie, dziś już niepopularne wartości z funkcjonowaniem w nowoczesnym świecie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka