Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel
5699
BLOG

Ty wiesz, kto wkręcił profesora Lakowicza...

Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel Polityka Obserwuj notkę 179

Notka ad vocem. Zauważyłem, że hitem ostatnich dni w gronie blogerów gorąco i z poświęceniem (choć, nie bez licznych, osobistych korzyści :) ), promujących putinowską wersję zdarzeń z 10 kwietnia 2010, jest e-mail prof. Lakowicza z Maryland, który gorąco protestuje przeciw rzekomemu nierzetelnemu wykorzystaniem jego nazwiska przez Antoniego Macierewicza w wywiadzie dla "Niezależnej".

   Zważając na to, ze prof. Lakowicz nie zna języka polskiego i, prawdopodobnie, nie ma pojęcia o tym, czym jest "Niezależna" oraz na to, że zgodził się na niedawne spotkanie z Antonim Macierewiczem na prośbę KaNo, należy przypuszczać, że do niedawna miał neutralne lub życzliwe podejście do kwestii niezależnych badań katastrofy smoleńskiej.

   Skoro, niedługo po wydaniu polskojęzycznego wywiadu Antoniego Macierewicza dla "Niezależnej", w którym jego nazwisko pada w jednozdaniowym, ogólnikowym komentarzu, prof. Lakowicz zaczął rozsyłać listy odcinające się stanowczo, to można i należy przypuszczać, że ktoś mu o tym wywiadzie doniósł, przetłumaczył go i pokazał sprawę w niekorzystnym świetle.

   Myślę, że nie będę daleki od prawdy, jeśli wyrażę przypuszczenie, że profesora Lakowicza mógł tak mocno wystraszyć ktoś, kto:

1) Mógł być przez niego uznany, za człowieka poważnego, a więc, np. naukowiec z pozycją uniwersytecką w Ameryce Północnej.

2) Zna niuanse sytuacji politycznej w Polsce, a więc człowiek o polskich korzeniach.

3) Jest na tyle żywo zainteresowany sprawą katastrofy smoleńskiej, że jest w stanie ukuć donos z jednego zdania w długim wywiadzie.

4) Jest na tyle zakłamany, by wyolbrzymić i przekręcić treść wypowiedzi Antoniego Macierewicza.

5) Jest na tyle szujowaty, by użyć donosu, by zaszkodzić koledze naukowcowi (chodzi mi o zaszkodzemie KaNo wykreowaniem tej dętej sprawy).

   Mówiąc krótko, z tego, co widzę, za wykreowaniem dętej sprawy z prof. Lakowicza, stoi jakaś zwykła szuja, brzydko łapiąca się niegodnych intyryg, by zaszkodzić przeciwnikom. Nawet, jeśli działająca w tej sprawie w "białych rękawiczkach".

   A więc, ja bardzo chciałbym wiedzieć, kto i co przetłumaczył profesorowi Lakowiczowi, by sprowokować, a potem nagłośnić jego reakcję, i jakim komentarzem sprawę oprawił... Drodzy dziennikarze "Niezależnej", może warto zapytać o to prof. Lakowicza, powołując się na publikację jego e-maila przez prof. Artymowicza?
 



 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka