Gdy rząd B. Szydło przyznał sobie nagrody, zrobiła się awantura. Towarzysz I Sekretarz najpierw kazał swojej podwładnej pokazać pazurki, a następnie zmienił zdanie i kazał swoim podwładnym obniżyć sobie dochody o 20%, by zaspokoić gniew ciemnego ludu.
Działo się to w szczycie prosperity gospodarczej.
Dzisiaj, gdy mamy kryzys, gospodarka w stanie tak kiepskim w jakim nie była od lat, ale towarzysz I Sekretarz pozwolił swoim podwładnym przyznać sobie podwyżki.
Przestali się bać gniewu ciemnego luda? A może to dlatego, że do wyborów daleko i liczą, że ciemny lud zapomni?
No i ten projekt ustawy, pozwalający kraść w majestacie prawa :-).