Nie ma co liczyć, że PiS wycofa się z sytuacji w sprawie wyroku TK, bo choć Kaczyński uzgodnił z Przyłębską te sprawę, to przecież nie zwoła ona ponownie posiedzenia w tej sprawie, bo to byłaby kompletna paranoja.
Wyjście z sytuacji - ogłosić referendum w sprawie aborcji, a jego wynik wpisać do Konstytucji.
Tych, którzy używają argumentu, że nie wolno głosować nad życiem/śmiercią pytam.
Jaka jest różnica pomiędzy głosowaniem obywateli w referendum a posłów w Sejmie, w tej sprawie?
Komentarze