Władza, której uczestnikiem jest pani Zofia Romaszewska, wyznacza różne obostrzenia, które związane są z pandemią. Wymieniać ich nie będę, bo każdy wie jak to wygląda i jakie, czasami drakońskie, kary władza wymierza za nieprzestrzeganie tych obostrzeń.
Tyle tylko, że tych obostrzeń władza sama nie przestrzega, na co dowodów widzieliśmy dziesiątki i dlatego pani Romaszewska myślała, że jej te obostrzenia nie dotyczą, a tu zonk.
Teraz pani Romaszewska wyraża oburzenie, że nie została wpuszczona do kościoła na mszę pogrzebową Jana Lityńskiego, czyli nie podoba jej się, że że została potraktowana zgodnie z prawem.
Listę uczestników ustalała rodzina, a ponieważ, zgodnie z przepisami, mogło we mszy uczestniczyć 31 osób, więc chyba nie powinno dziwić, że pierwszeństwo miała rodzina i przyjaciele.
Inne tematy w dziale Polityka