Nic. Albo prawie nic, o czym świadczą używane przez niego argumenty w dyskusji. Np o Barbarze Nowackiej
"Może ona dzisiaj uważa, że jest ministrem, a dopiero jutro na przykład ministrą. Bo przecież każdy może wybierać."
Merytorycznie zero - czysty chwyt erystyczny.
"Jeżeli ta pani minister chce w Polsce ograniczać naukę, bo do tego się sprowadza, to co głosi - nie wiem, czy świadomie, bo co do poziomu jej rozeznania mam wątpliwości - ale na pewno straszliwie Polsce, polskim dzieciom, polskim rodzinom i polskiej przyszłości szkodzi ".
Jak się skończy reforma szkolnictwa, zapowiadana przez obecną koalicję, nie wiem, ale wiem, że początek jest dobry tzn.
nie są to absurdalne pomysły narzucane odgórnie, tak jak to robił Czarnek, ale zaproszono do konsultacji nauczycieli oraz rodziców i wspólnie ma zostać wypracowany jakiś nowy model.
"Zapowiedź, że dzieci się mają nie uczyć, to zapowiedź robienia z przyszłych, dziś młodych, ale kiedyś przecież dorosłych Polaków, kogoś kto będzie parobkiem w Europie".
Czy Jarosław Kaczyński zna podstawę programową jakiegokolwiek przedmiotu?
Jestem ojcem dwójki dzieci, uczniów szkoły podstawowej, czego uczyła się córka pod koniec semestru?
Geografia - porównaj systemy rzeczne Rosji i Hiszpanii. Jarosław Kaczyński nie ma odwagi spotykać się mediami, w których zadają mu trudne pytania, ale może tutaj w Saloni24 znajdzie się osoba, która spróbuje uzasadnić, że wiedza o systemach rzecznych jest niezbędna?
Kto z komentatorów w S24 potrafi, tak z marszu, rozwiązać zadanie z badania przebiegu funkcji? Ja musiałbym się przygotować, ponieważ od czasów maturalnych nie miałem potrzeby z tej wiedzy korzystać. Czy potrafią posłowie Kaczyński, Czarnek, Błaszczak? Ci z z koalicji rządowej też nie, ale to nie oni protestują przeciwko zmianom.
