Pamiętacie, jak starosta Zamojski "ofiarował" królowi szwedzkiemu Niderlandy (za podpowiedzią pana Zagłoby)?
Ta scena z Potopu przeszła do języka potocznego, wyśmiewa kogoś kto "daje" komuś coś czego nie jest właścicielem.
Sprawa mieszkania towarzysza Nawrockiego jest bardzo podobna. Otóż od wczoraj możemy mieć solidne podejrzenia, że pan ten, nie został właścicielem słynnego już mieszkania w sposób legalny, ponieważ sam przyznał, że poświadczył w akcie notarialnym nieprawdę i za to mieszkanie nie zapłacił.
Gadzinówki Sakiewicza, jak to one, robią z Nawrockiego filantropa i w ogóle "zło dobrem zwyciężaj" :-)))).
Pytanie, dlaczego towarzysz Nawrocki nie zrobił tego wcześniej, skro jest taki dobry, ale dopiero gdy ta AFERA wyszła na jaw.
Dodatkowym smaczkiem jest to, że żona tego pana, pracowniczka Urzędu Skarbowego, swoim podpisem również poświadczyła tę nieprawdę.
Ale PiSowski elektorat uważa, że złodziejstwo jest be tylko wtedy gdy kradną inni, a jak złapią na złodziejstwie polityka z ich partii, to krzyczą, że to nie jego ręka.
Sam Nawrocki bredził o opiece nad panem Jerzym, a w grudniu nie wiedział, że pan Jerzy jest od 8 miesięcy w DPS-ie. Gdy nie zastał go w domu, nie zainteresował się nim później, aż sprawa wybuchła w maju, czyli po kolejnych 5 miesiącach.
Tak wyglądała "opieka" towarzysza Nawrockiego nad panem Jerzym.
Inne tematy w dziale Polityka
