Czy szanowni zwolennicy Dojnej Zmiany potrafiliby wskazać mi różnicę, pomiędzy agenturalnością Michała Boniego a Kazimierza Kujdy?
Swego czasu przetoczyła się na Salonie ostra dyskusja, gdzie Michała Boniego obrzucano błotem, a z tego co przeczytałem, pan Kazimierz Kujda używa tych samych argumentów w swojej obronie, co wcześniej Michał Boni.
Dlatego pytam, czy są różnice pomiędzy tymi przypadkami, czy też nie? Jeżeli tak, to jakie, a jeżeli nie, to skąd ta cisza wśród pryncypialnych zwolenników lustracji?
Pojawiły się dwa komentarze, które nie do końca odnoszą się do podniesionego przeze mnie problemu, być może nieprecyzyjnie ująłem pytanie.
Chodzi mi o różnice moralne, a nie o różnice w zajmowanych stanowiskach służbowych. Donosiciel, nie podlegający lustracji, pozostaje donosicielem (jeżeli nim oczywiście jest, nie widziałem dokumentów nie oceniam) i ocena moralna jego zachowania powinna być identyczna jak donosiciela podlegającego lustracji.
