pixabay.com
pixabay.com
alamira alamira
840
BLOG

Polski przepis na sukces.

alamira alamira Lekkoatletyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

To moja setna notka. Powinienem więc coś o naszym Salonie napisać, tym bardziej że mnie klawiatura świerzbi by przywalić temu lub owemu. Pierwsze notki napisałem siedem lat temu , wtedy nikt ich nie czytał więc dałem sobie spokój z pisaniem ale czytelnikiem salonu byłem cały czas. W sumie mam "ciepłe uczucia" związane z Salonem a te jak wiecie gorzej nadają się do publikacji niż te pisane z odwrotnych pobudek. Dobre historie są fotogeniczne w Ameryce a w Europie nie bardzo. A w Polsce wcale.

Więc z okazji setnej publikacji chciałem poznęcać się nad polską duszą tak skłonną do marudzenia i szukania dziury w całym a tu nagle wydarza się coś takiego. Po prostu wczoraj mi mowę odebrało a i dziś kiepsko mi zebrać myśli. Bo jak skomentować fakt, że czterej Polscy biegacze, z których najlepszy jest gorszy od najgorszego z teamu amerykańskiego, biją ich w zespole i dodatkowo biegną szybciej niż ktokolwiek dotąd na świecie. Na chłopski rozum to niemożliwe.

W sobotę w półfinale mistrzostw świata w lekkoatletyce w sztafecie 4x400 metrów biegnący na ostatniej zmianie Polak przegrał na finiszu z Belgiem. Polacy awansowali jednak do niedzielnych finałów. Pytany o przyczyny wyprzedzenia na ostatnich metrach Jakub Krzewina nie potrafił nic sensownego powiedzieć, ale przekaz był jednoznaczny "jestem na siebie wkurzony". W niedzielnym finale nie tylko nie dał się Belgowi wyprzedzić ale zaatakował na ostatnich metrach prowadzącego Amerykanina i polski zespół został mistrzem świata.

Czy z tego sukcesu można wyciągnąć jakieś wnioski? Chyba tak.

Po pierwsze sztafety od wielu lat są naszą specjalnością. Wiedza naszych trenerów przewyższa wiedzę ich odpowiedników w innych reprezentacjach i dlatego z "gorszego" materiału potrafią uszyć lepszą całość. Ta wiedza nie jest dana raz na zawsze ale jak widać jest ciągle rozwijana. Jednym słowem mamy tu wysoki poziom technologi. 

Po drugie: rywalizacja. Polski indywidualizm nadaje się do tego wyśmienicie. Zarządzający zespołami ludzkimi wiedzą jak go w Polakach wywołać z korzyścią dla firmy. Makler amerykański przebywający w Polsce w latach dziewięćdziesiątych opowiedział kawał jak to rolnik amerykański modli się o to by urodziły mu się nowe źrebaki by miał ich co najmniej tyle co sąsiad, a jego polski odpowiednik modli się o to by sąsiadowi zdechły źrebaki by nie miał więcej od niego. Ta mentalność ludzi o niskim poczuciu własnej wartości powoli odchodzi w niebyt.

Jakub Krzewina "był wkurzony" i wiedział że musi kolegom pokazać, że jest wart tej drużyny. Pozytywna rywalizacja w zespole to podstawa. 

Po trzecie: wartości. Jeśli pracownik nie utożsamia  się z celami firmy to niewiele da firmie. Jeśli jest inteligentny najwyżej zbuduje swoją, niezależną pozycję ale przy pierwszej okazji pójdzie na "swoje" albo przeniesie się do konkurencji. Dodatkowo będzie psuł atmosferę budowaną przez zarządzających.

Teraz czas na przepis na polski sukces w świecie: minimalna zgoda co do wspólnych wartości, odpowiednio wysoki poziom rodzimej technologi, indywidualizm przekierowany na pozytywną rywalizację.

A reszta to przyprawy.

alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport