Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
204
BLOG

Historia zapomniana 15 lipca 1410 roku- Strefa Polskiej Historii

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 0

GNIEW TEUTONÓW

twojahistoria.pl › encyklopedia › leksykon-bitewBitwa pod Grunwaldem (15 lipca 1410) | TwojaHistoria.pl

02.11.2017 · Bitwa pod Grunwaldem (15 lipca 1410) – Negatywna odpowiedź króla Władysława Jagiełły na krzyżackie żądania powstrzymania pomocy litewskiej dla powstania na Żmudzi wywołała w sierpniu 1409 wojnę z Zakonem. Po krótkotrwałych walkach zawarto krótki rozejm, który pozwolił obu stronom na przygotowanie się do ostatecznego starcia.

image

Państwo zakonu krzyżackiego w 1260 roku

S. Bollmann - Dieter Zimmerling: Der Deutsche Ritterorden. 2. Auflage 1991. Econ Verlag, Düsseldorf, Wien, New York 1989, ISBN 3-430-19959-X Hermann Kindler, Werner Hilgemann: dtv-Atlas zur Weltgeschichte. Lizenzausgabe für Bertelsmann Club HmbH und diverse Buchclubs. Deutscher Taschenbuch Verlag, München ohne Jahr. Band 1 Geoffrey Barraclough [Hrsg.]: Atlas der Weltgeschichte. Bechtermünz Verlag, Augsburg 1997, ISBN 3-86047-178-3 Franklin H. Littell: Atlas zur Geschichte des Christentums. 2. Sonderauflage. Brockhaus Verlag 1989. ISBN 3-417-24606-7 Gerhard Ziegler, Walter Heidenreuter: Karten für den Geschichtsunterricht. Volk und Wissen, Berlin 1954. F. W. Putzgers Historischer Schul-Atlas. Ausgabe 1923. www.maproom.org Ernst Bruckmüller, Peter Claus Hartmann: Putzger Historischer Weltatlas. 102. Auflage. Cornelsen 1992. Dr. Richard Andree: Droysens Allgemeiner Historischer Handatlas. www.maproom.org Karl Spruner, Theodor Menke: Hand-Atlas für die Geschichte des Mittelalters und die neueren Zeit. 3. Auflage. Justus Perthes, Gotha 1880. www.maproom.org Ohne Autor: Abbildung und Beschreibung aller Ritterorden in Europa. Reprint der Originalausgabe von 1792. Reprint-Verlag Leipzig. ISBN 3-8262-1807-8

Map of the monastic state of the Teutonic Knights 1260

www.polskatradycja.pl › historia-polski › wydarzeniaBitwa Pod Grunwaldem - przyczyny i skutki

Bitwa pod Grunwaldem była jedną z najbardziej znaczących bitew w dziejach Rzeczpospolitej i średniowiecza. Od jej wyniku zależała nie tylko przyszłość Polski i Litwy, ale także układ sił w średniowiecznej Europie. Osłabienie przeciwnika leżało zarówno w interesie jednej jak i drugiej strony konfliktu.


muzhp.pl › pl › cBitwa pod Grunwaldem, czyli cztery godziny, które ...

Bitwa pod Grunwaldem, czyli cztery godziny, które wstrząsnęły Europą Wtorkowy poranek 15 lipca 1410 roku był chłodny. Po całonocnej ulewie pozostał tylko niewielki deszcz. Wiatr był na tyle silny,

https://muzhp.pl/pl/c/443/bitwa-pod-grunwaldem-czyli-cztery-godziny-ktore-wstrzasnely-europa

7 lipca siły polsko-litewskie zatrzymały się na trzydniowy postój w położonym u granicy krzyżackiej Bądzynie. 9 lipca przekroczono granicę Prus Krzyżackich pod Lidzbarkiem. Na szerokim polu, król nakazał rozwinąć sztandary i odmówił uroczystą modlitwę. Pisze kronikarz Jan Długosz, którego ojciec brał udział w sławetnej bitwie:

„Wziąwszy do rąk swoich chorągiew wielką, na której wyszyty był misternie orzeł biały z rozciągnionymi skrzydłami, dziobem rozwartym i koroną na głowie, jako herb i godło całego królestwa polskiego, przy rozwinięciu jej ze łzami w oczach taką wyrzekł modlitwę:


Ty, któremu wiadome są wszystkich serc tajemnice, wprzódy jeszcze niżeli w myśli powstaną, Boże litościwy! Ty widzisz z Twojej wysokości, że do obecnej, na którą wchodzę, wojny mimowolnie wciągniony, poczynam ją pełen ufności w Twojem i Chrystusa Syna Twego miłosierdziu”.


Wojsko zaintonowało „Bogurodzicę”. Słuchający śpiewającego króla rycerze mieli podobno łzy w oczach. Zaraz potem rozłożono się obozem niedaleko złupionego właśnie Lidzbarka Chełmińskiego. By przywrócić w szeregach dyscyplinę, Jagiełło nakazał surowo ukarać dwóch Litwinów, którzy zbeszcześcili miejscowy kościół. W obecności wojsk, wielki Witold nakazał ich powiesić. Wyrok wymierzyć mieli sobie sami. Makabryczna ceremonia miała na celu nie tyle przywrócenie dyscypliny we własnych szeregach, ile przebłaganie Boga za grzech. Nie oznaczało to, że w następnych dniach gwałty przeciw ludności ustały. Były wszak normalnym sposobem prowadzenia wojny i zmuszenia przeciwnika do walnej bitwy. Chodziło tylko o to, aby ich nadmiar nie odwrócił przychylności sił niebieskich.


10 lipca wojska polsko-litewskie podeszły pod Kurzętnik, gdzie znajdował się dogodny bród przez Drwęcę. Podchodzono od wschodu. Po tej samej stronie rzeki stał krzyżacki zamek. Na drugim brzegu już od wczoraj gromadziły się główne siły Zakonu z wielkim mistrzem na czele. Forsowanie Drwęcy w obliczu sił krzyżackich byłoby samobójstwem. Następnego dnia rano dano znak do odwrotu i w ciągu jednego, upalnego dnia, armia polsko-litewska pokonując 42 km, oderwała się od przeciwnika.


Po jednodniowym odpoczynku pod Działdowem, ruszono na północ, w kierunku Dąbrówna. To niewielkie, acz umocnione miasteczko, zasłaniało wąski, zaledwie trzystumetrowy, przesmyk między jeziorami Małą i Wielka Dąbrową. Gdyby udało się tamtędy przecisnąć, można by idąc na północ wyminąć źródła Drwęcy i ruszyć na Malbork. Pokonawszy ponad 20 km wojska stanęły pod miasteczkiem 13 lipca przed wieczorem. Po trzygodzinnej walce zdobyto umocnienia. Obrońców wycięto, nie oszczędzono też ludności cywilnej, która zbiegła się do miasta z kilku okolicznych powiatów, szukając w nim schronienia. Na próżno. Okrucieństwo zdobywców nie było przypadkowe. Chodziło o sprowokowanie Krzyżaków do walnej rozprawy zanim jeszcze wojska staną pod Malborkiem. I cel osiągnięto: 14 lipca spędzono w pobliżu wypalonych ruin Dąbrówna. Skoro świt Polacy i Litwini ruszyli na wschód, by o 8 rano dotrzeć do jeziora Tego dnia zapaść musiała decyzja o obejściu jeziora. Skoro świt ruszono w drogę.


Bitwa

15 lipca, około 8, wojska polsko-litewskie stanęły u południowego wybrzeża jeziora Łubień. Od zachodu nadchodzili Krzyżacy. Król wysłuchiwał dwóch mszy, podczas gdy wojska litewskie szykowały się do bitwy na prawym skrzydle, a polskie na lewym i w centrum. Krzyżacy nadeszli od Fryngowa. Między Stębarkiem, Łodwigowem i Grunwaldem rozbili obóz, ubezpieczając namioty powiązanymi przez łańcuchy wozami. Ukrytych w zaroślach sił polsko-litewskich nie było widać.


Wielki mistrz czekał 4 godziny aż sprzymierzeni przystąpią do bitwy. W tym czasie Jagiełło wysłuchał kolejnych mszy, dokonał pasowania na rycerzy, wydał dyspozycje do bitwy, a nawet zadbał o rozstawienie wart z zapasowymi końmi, na wypadek konieczności odwrotu.. Krzyżacy nie zdecydowali się na atak. Nie widząc przeciwnika, bali się zasadzki. Oba wojska rozdzielała licząca około 5 km, pagórkowata przestrzeń. Przez środek pól grunwaldzkich płynął, nieistniejący już dziś Wielki Strumień.


Gdy król kończył swe poranne czynności i zakładał hełm, doniesiono mu o pojawieniu się w polskim obozie dwóch heroldów. Jeden z nich był wysłannikiem cesarza Zygmunta Luksemburskiego, drugi reprezentował księcia szczecińskiego Kazimierza, przebywającego w krzyżackim obozie. Przybysze wręczyli Jagielle i Witoldowi dwa miecze i zadeklarowali gotowość do cofnięcia szeregów krzyżackich, by Polacy i Litwini mogli wyjść na odkryty teren. W całej ceremonii nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie obraźliwe słowa, jakimi przedstawili swe propozycje:


„Wielki mistrz pruski Ulryk” – mówili – „śle tobie i twojemu bratu przez nas, swoich heroldów, te dwa miecze w pomoc do zbliżającej się walki, abyś przy tej pomocy i orężu nie tak gnuśnie i z większą niżeli okazujesz odwagą wystąpił do bitwy; a iżbyś się nie chował w tych gajach i zaroślach, ale na otwartym polu wyszedł walczyć”.


Miecze przyjęto, a hardą wypowiedź puszczono mimo uszu. Zapamiętali ją za to historycy, zarówno autor anonimowej Kroniki konfliktu Władysława króla polskiego z Krzyżakami, powstałej krótko po wojnie, jak i Jan Długosz. Zinterpretowali to jako zapowiedź krzyżackiej klęski. Rycerze z czarnymi krzyżami popełniali w ten sposób najcięższy z możliwych grzechów – superbię, czyli grzech pychy.


Skierowany na północny-zachód front polsko-litewski liczył około 3 km szerokości. Wojska stały pogrupowane chorągwiami. A tych było 51 polskich i 40 litewsko-ruskich. Głębokość ugrupowania na lewym, czyli polskim skrzydle, wynosiła zapewne do 3 km, na skrzydle zaś litewskim – 2. Witold pozostał wśród swoich na prawym skrzydle, król Władysław zaś odjechał w towarzystwie niewielkiej chorągwi na pobliski wzgórek, skąd mógł obserwować przebieg wydarzeń.


Dzisiejsze wyobrażenia, każą widzieć bitwę grunwaldzką jako starcie odzianych w zbroje ze stalowych płyt rycerzy. Tymczasem stanowić oni musieli mniejszość. W armii krzyżackiej pełne zbroje płytowe posiadali bracia-rycerze, być może część cudzoziemców. Większość natomiast, stanowili lekkozbrojni, strzelający z kuszy, lub z konia walczący na miecze. W armii polskiej, udział rycerzy z pełnym wyposażeniem była zapewne większy. Być może sięgał nawet 30 proc. wszystkich kombatantów. Owi najlepiej wyposażeni, tworzyli szpicę swych chorągwi, decydującą o jej sile uderzeniowej. Za nimi szła ława lekkozbrojnych, których zadaniem było pogłębianie wyłomów w szeregach przeciwnika.


Około południa obie strony były już w pełni uszykowane, a ich szeregi dzieliła licząca 200-300 metrów przestrzeń. Na środku owej ziemi niczyjej stało sześć potężnych dębów, na których konary wspięli się żądni sensacji widzowie, zapewne z czeladzi obozowej. Na sygnał trąby szeregi sprzymierzonych zaintonowały Bogurodzicę.


Jako pierwsze do szarży ruszyło prawe, litewskie, skrzydło. Trudno orzec czy był to efekt porywczości Witolda, czy też siła obyczaju, nakazującego rozpoczynać bitwę od ataku prawego skrzydła. Krzyżacy dali dwie salwy z bombard, które narobiły nieco huku, ale nie wyrządziły atakującym żadnych szkód. Zaraz potem sami ruszyli do szarży. Zwarciu szeregów towarzyszył zgrzyt słyszalny nawet w oddalonym o 3 km od pola bitwy polskim obozie. Impet Litwinów był tak wielki, że szereg przeciwny cofnąć się miał aż o 800 metrów. Chwilę później zwarły się szeregi lewego skrzydła. Uporczywa walka, toczona w niewielkim, ciepłym deszczu, trwała niespełna godzinę. Po tym czasie lepiej wyposażone wojska krzyżackie zyskały przewagę. Coraz więcej rycerzy litewsko-ruskich uchodziło z pola bitwy, aż wreszcie szyk załamał się i runął w tył. Do dziś trwa spór historyków, czy ucieczka Litwinów była spontaniczna, czy może zaplanowana, by wzorem mongolskim, wciągnąć przeciwnika w pościg, w którym załamie się jego szyk bojowy, co umożliwi eliminowanie pojedynczych wrogów. Wraz z Litwinami uchodzili też niektórzy rycerze polscy z chorągwi uszykowanych w bezpośrednim sąsiedztwie litewskim. Tyły podali nawet czescy najemnicy, skupieni pod chorągwią św. Jerzego, która cofnęła się aż po polski obóz, gdzie zbeształ ich za niegodną postawę podkanclerzy królestwa, ksiądz Mikołaj Trąba. Widać to podziałało, bowiem wkrótce potem Czesi, potępiwszy swego dowódcę, znów znaleźli się w pierwszej linii, w sąsiedztwie polskich oddziałów.


Na lewym skrzydle sytuacja była mniej pomyślna dla Zakonu. Wprawdzie kilka kolejnych szarż prowadzonych osobiście przez wielkiego mistrza przełamywało się przez szyki polskie, ale front stopniowo przesuwał się w kierunku krzyżackiego obozu. Nadzieję na zwycięstwo krzyżackie zabłysła, gdy na moment zniknęła z pola widzenia chorągiew z białym orłem. Mogło to pociągnąć za sobą opłakane konsekwencje, bowiem zwinięcie sztandaru uchodziło za sygnał do odwrotu. Krzyżacy mieli wówczas zaintonować pieśń „Chrystus zmartwychwstał”.


Radość okazała się przedwczesna. Chwilę później sztandar podniesiono i bój trwał dalej. Jednocześnie szeregi krzyżackie coraz bardziej przerzedzały się. Widząc to, wielki mistrz zebrał rycerzy z 16 chorągwi i ruszył na ich czele z zamiarem uderzenia w bok wojsk polskich. Początkowo ruszyli na wschód, by ominąwszy polskie prawe skrzydło, zmienić kierunek na południowy. W ten sposób spodziewali się zaskoczyć Polaków, którzy mogliby wziąć szarżujących za powracających na pole bitwy Litwinów.


Atakujący zbliżali się do pagórka, na którym stał król Władysław. Widząc to sekretarz królewski, Zbigniew Oleśnicki pędem dopadł do obserwujących manewry wielkiego mistrza rycerzy chorągwi krakowskiej, błagając ich o pomoc. Ci jednak zignorowali prośby, argumentując, że jeśli wyruszą w kierunku królewskiego pagórka, to ściągną nań uwagę Krzyżaków.

Wielki mistrz i jego ludzie przemknęli obok króla. Podobno sam wielki mistrz okrzykiem herum! herum! zakazał swym rycerzom zbaczania ku nieznacznemu pocztowi polskiemu. Jedynie Łużyczanin Dypold von Kokeritz oderwał się od swoich i ruszył pod górę. Czoła stawił mu osobiście 60-letni Jagiełło i celnie zamierzywszy się kopią, trafił atakującego w twarz. Dogorywającego Dypolda dobił Zbigniew Oleśnicki, przez co starając się w latach późniejszych o godności kościelne, musiał prosić papieża o dyspensę.


Zwarcie chorągwi prowadzonych przez wielkiego mistrza z Polakami zakończyło się klęską Zakonników. Już w pierwszym starciu poległ Ulryk von Jungingen, a wraz z nim większość wielkich urzędników krzyżackich. Do klęski przyczyniło się uderzenie polskiego odwodu w skrzydło atakujących.


Walczące jeszcze szeregi krzyżackie coraz bardziej cofały się w kierunku obozu. Na dodatek, na pole bitwy powracało coraz więcej Litwinów, którzy uderzyli na lewe skrzydło i tyły broniących się jeszcze Zakonników. Dochodziła czwarta popołudniu., gdy walka przemieniła się w bezładną ucieczkę, a ta w rzeź trwającą aż do zapadnięcia zmroku.


Obóz krzyżacki zdobyto szybko. Według Jana Długosza, wystarczył na to zaledwie kwadrans. Znacznie dłużej trwało za to plądrowanie i rzeź obrońców, których nie oszczędzano, bo czeladź obozowa nie przedstawiała wartości jako jeńcy. Plądrowanie trwałoby dłużej, gdyby nie rozkaz królewski, nakazujący natychmiastowe zniszczenie znalezionych w obozie zapasów alkoholu „do którego żołnierstwo po pogromie nieprzyjaciół, znużone walką i skwarem letnim, rzuciło się było z chciwością dla ugaszenia pragnienia; jedni kołpakami, drudzy rękawicami, inni trzewikami nabierali wina i pili. Ale Władysław król polski, obawiając się, aby wojsko upojone winem nie obezwładniało [...] kazał wszystkie beczki porozbijać i wino wypuścić”.


Niedobitki krzyżackie, którym udało się uciec spod mieczy wroga, uchodziły traktem na Grunwald, Samin i Fryngowo. Niektórzy natknąwszy się na mokradła, zostali dogonieni i wyrżnięci. Inni, jak znany z buty komtur tucholski Henryk, złapany w odległej o 20 km wsi Elgnowo, zostali przez zwycięzców bezceremonialnie zabici. Podobny los spotkał dwóch innych dostojników Zakonu, komtura Pokarmina, Markwada von Salzbach i niejakiego Szumberga, których Jagiełło wydał Witoldowi. Ten zaś, mający z nimi zadawnione porachunki, kazał ich natychmiast ściąć.


Niektórzy rozbitkowie dotarli do stołecznego Malborka już następnego dnia, niosąc wieść o klęsce. Był wśród nich wielki szpitalnik Werner von Tettingen, z racji urzędu najstarszy teraz dostojnik Zakonu. Stan jego nerwów był jednak tak zły, że podporządkował się komturowi Świecia, Henrykowi von Plauen, który w pośpiechu szykował obronę.


Nad polem bitwy zapadał zmierzch, a wraz z nim rozpętała się burza. Nie było czasu na zbieranie rannych, czy oddawanie konającym ostatniej posługi. Przez całą noc szum deszczu mieszał się z jękami rannych i rzężeniem konających. Zaniedbano nawet dobijanie leżących na pobojowisku, co przy ówczesnym stanie medycyny było jedynym sposobem, by ulżyć ich cierpieniom. Po polu błąkały się jedynie cienie poszukującej łupu obozowej czeladzi.


Nazajutrz, z rozkazu królewskiego, otoczono opieką tych rannych, którzy przetrwali noc i zaczęto poszukiwania znaczniejszych ofiar krzyżackich. Ciało wielkiego mistrza rozpoznano po znalezionym przy nim pektorale. Jego zwłoki, wraz z ciałami kilku najwyższych dostojników odesłano do Malborka na wozach. Innych pochowano w drewnianym kościele w Stębarku. Pospolitych poległych zakopano we wspólnych mogiłach. Kilka lat później Krzyżacy nakazali zebrać szczątki i umieścili je pod wybudowaną na polu kaplicą, po której do dziś pozostała jedynie sterta kamieni.


Liczono jeńców, z których część uwolniono na znak łaski królewskiej, część – w tym niektórych braci zakonnych – odesłano do Polski, by tam czekać na stosowny okup. Straty krzyżackie szacuje się na 8 tysięcy poległych, w tym 203 braci-rycerzy, spośród 250 w bitwie uczestniczących. Łączne straty armii zakonnej, wraz z jeńcami ocenia się na 10-12 tysięcy. Straty polskie nie są znane. Trudno uwierzyć w relację Jana Długosza, który Krzyżakom przypisuje aż 50 tysięcy zabitych, a Polakom zaledwie dwunastu. Wydaje się, że straty litewskie mogły sięgać nawet połowy kontyngentu, polskie zaś były niższe, choć nieznane. Świadczy to, że bitwa miała charakter starcia kawaleryjskiego, złożonego z serii szarż i pojedynków, ale stosunkowo mało krwawego. Do rzezi doszło dopiero po załamaniu się sił krzyżackich i podczas ucieczki.


Po bitwie

Po trzydniowym pobycie na polu bitwy, wojska polsko-litewskie stanęły pod Malborkiem 25 lipca. Oblężenie tej trudnej do zdobycia twierdzy przeciągało się do września, gdy sprzymierzeni, znękani zarazą, musieli odstąpić od walki. W październiku 1410 roku pokonano krzyżacką odsiecz pod Koronowem. W lutym 1411 roku zawarto pierwszy pokój toruński. Na jego mocy Żmudź powracała do Litwy na czas życia Jagiełły i Witolda, a ziemia dobrzyńska do Polski. Ponadto Zakon miał zapłacić wysoki okup za wziętych do niewoli.


Wielka bitwa, wielkie zwycięstwo, niezbyt korzystny pokój. W taki sposób interpretowało postanowienia toruńskie wielu historyków. Nie wzięli jednak pod uwagę, że na polach grunwaldzkich Zakon został złamany i odtąd nie śmiał już wystąpić w walnej bitwie przeciw Polakom. Następne wojny, a właściwie wyprawy przeciw państwu zakonnemu w latach 1414-1422, polegały na plądrowaniu państwa krzyżackiego przez wojska polskie. Nie doszło do wielkich starć, nie zdobyto wielkiej chwały (co wynagrodziły zapewne łupy). Efektem było za to wyczerpanie gospodarcze Zakonu, zmuszające go do nakręcania spirali fiskalizmu, co z kolei zniechęciło do krzyżackich panów ich pruskich poddanych. O ile w roku 1410 zachowali się oni wobec Zakonu lojalnie, o tyle po z górą 40 latach – w roku 1454 – podnieśli bunt i zwrócili się z prośbą o włączenie Prus do Polski. Stało się to faktem, przynajmniej w odniesieniu do Pomorza Gdańskiego i Warmii, dopiero po długich zmaganiach w 1466 roku, na mocy drugiego pokoju toruńskiego.


Zwycięstwo grunwaldzkie uznano w Polsce i na Litwie za przełom w zmaganiach z Zakonem. Już w 1412 roku, dzień 15 lipca uznano za święto państwowe. W kościołach należało odprawiać uroczyste msze. Zachowana do naszych dni, Kronika konfliktu króla polskiego Władysława z Krzyżakami, dotarła do nas właśnie w formie kazania, wygłaszanego podczas owych uroczystych mszy.


CHWAŁA ZAPOMNIONA- Strefa Polskiej Historii
Gniew Teutonów czyli 10 najważniejszych krzyżackich uczestników bitwy pod Grunwaldem

czerwiec 18, 2020 ByPiotrek Worwa

https://chwalazapomniana.pl/gniew-teutonow-czyli-10-najwazniejszych-krzyzackich-uczestnikow-bitwy-pod-grunwaldem/

https://chwalazapomniana.pl/gniew-teutonow-czyli-10-najwazniejszych-krzyzackich-uczestnikow-bitwy-pod-grunwaldem/

Gniew Teutonów czyli 10 najważniejszych krzyżackich uczestników bitwy pod Grunwaldem

czerwiec 18, 2020 ByPiotrek Worwa

Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego był najpotężniejszą organizacją militarną średniowiecznej Europy. W dobie Wielkiej Wojny lat 1409-1411, Krzyżacy cały swój potencjał skierowali przeciwko państwu polsko-litewskiemu. W kulminacyjnym momencie wojny, na polach Grunwaldu stanęło 51 krzyżackich chorągwi, na które składało się prawie 20 tys. wojowników. I choć król Władysław Jagiełło dysponował siłami jeszcze większymi, to zakonne hufce górowały mocą wojowników zaciężnych…


Mnichów krzyżackich, świeckich rycerzy pruskich, chełmińskich, inflanckich, obywateli miast pruskich, Czechów, Morawian, Ślązaków, Bawarów, Miśniaków, Austriaków, Nadnerczaków, Szwabów, Fryzów, Łużyczan, Turyngów, Pomorzan, Sasów, Frankończyków, Westfalczyków, Szwajcarów, „tyle bowiem narodów i ludów zebrało się tłumami na zagładę rodu i imienia polskiego”.

Na ich czele stanęła krzyżacka elita – 250 braci-rycerzy – prawdziwy gniew Teutonów!

1. Ulrych von Jungingen

image

Wielki mistrz zakonu krzyżackiego. Urodził się około 1360 roku. Pochodził z szlacheckiego rodu von Jungingen z niemieckiej Szwabii. Jego bratem był wieki mistrz zakonu krzyżackiego Konrad von Jungingen. Od 1396 roku był komturem Bałgi, a potem Królewca i wielkim marszałkiem zakonu krzyżackiego. Po nagłej śmierci swego brata Konrada von Jungingen w 1407 roku, został wybrany na wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego. Zdawał sobie sprawę z zagrożenia jakie dla Krzyżaków niosła unia polsko-litewska. Z tego powodu sprzedał Gotlandię, zrezygnował z ekspansji na Bałtyku i rozpoczął przygotowania do decydującego starcia z Polską i Litwą. Był architektem krzyżacko-węgierskiego sojuszu skierowanego przeciwko Królestwu Polskiemu. W 1409 roku uderzył na ziemię dobrzyńską, rozpoczynając Wielką Wojnę. Pod Grunwaldem głównodowodzący wojsk zakonnych. Wziął osobisty udział w walkach. Trzykrotnie prowadził krzyżackie szarżę na wroga. Losy bitwy próbował rozstrzygnąć ostatnim uderzeniem swych 16 odwodowych chorągwi. Poległ w bitwie. Jego ciało na rozkaz króla Władysława Jagiełły zostało odesłane do Malborka.

2. Friedrich von Wallenrode

image

Wielki marszałek zakonu krzyżackiego. Pochodził z frankońskiej rodziny szlacheckiej von Wallenrode, był bratem wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Konrada Wallenroda. W państwie zakonnym zajmował wiele ważnych stanowisk mi.in. komtura w Rynie, Gniewie czy Brodnicy. Był bliskim współpracownikiem wielkiego mistrza Ulrycha von Jungingen, który w 1407 roku mianował go komturem Królewca i wielkim marszałkiem zakonu krzyżackiego. Jeden z krzyżackich dowódców Wielkiej Wojny z państwem polsko-litewskim. Pod Grunwaldem dowodził lewym skrzydłem armii zakonnej. Przeprowadził udany kontratak na litewskie wojska księcia Witolda i zmusił je do ucieczki. Jednocześnie dopuścił jednak do rozproszenia swych oddziałów, które rzuciły się w pogoń za Litwinami. Poległ w bitwie.

3. Kuno von Lichtenstein

image

Wielki komtur zakonu krzyżackiego. Urodził się około 1360 roku. Pochodził z frankońskiego rodu Lichtensteinów. Znakomity szermierz. W latach 1392–1396 był komturem Ragnety, a następnie Gniewu. W 1404 roku mianowany wielkim komturem w Malborku. Zastępca i zaufany współpracownik dwóch wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego – Konrada i Ulrycha von Jungingen. Jeden z krzyżackich dowódców Wielkiej Wojny. Pod Grunwaldem dowodził prawym skrzydłem armii zakonnej, w skład której wchodzili także zachodnioeuropejscy goście spod sztandaru św. Jerzego. Poległ w bitwie. Henryk Sienkiewicz uczynił z Lichtensteina główny czarny charakter w swej powieści „Krzyżacy”.

4. Werner von Tettingen

image

Wielki szpitalnik zakonu krzyżackiego. Urodził się około 1350 roku. Pochodził ze starej rodziny szlacheckiej z Dettingen nad Jeziorem Bodeńskim. W państwie zakonnym zajmował stanowiska m.in. komtura Bałgi i Dzierzgonia oraz wielkiego szatnego zakonu krzyżackiego. W 1394 roku wyprawa wojenna, którą poprowadził na Litwę na rozkaz wielkiego mistrza Konrada von Jungingen, dotarła aż do Lidy. Od 1404 roku wielki marszałek zakonu krzyżackiego, a po śmierci Konrada von Jungingen namiestnik wielkiego mistrza. Po rezygnacji z funkcji marszałka został komturem Elbląga i wielkim szpitalnikiem zakonu krzyżackiego. Mimo podeszłego wieku wziął udział w Wielkiej Wojnie. Pod Grunwaldem dowodził chorągwią komturii elbląskiej. Ocalał z bitewnego pogromu, ale załamał się psychicznie i uciekł do Elbląga. Brał udział w Obronie Malborka i negocjacjach pierwszego pokoju toruńskiego. Zmarł w ich trakcie w Toruniu w 1411 roku.

5. Marquard von Salzbach

image


Komtur pokarmiński. Szara eminencja kontaktów litewsko-krzyżackich na przełomie XIV i XV wieku. W 1384 roku został wzięty do niewoli przez Litwinów. Szybko zdobył zaufanie księcia Witolda. Odtąd pośredniczył w kontaktach między księciem, a zakonnymi dostojnikami, często skierowanych w króla Władysława Jagiełłę. W 1399 roku na czele 500 zakonnych rycerzy posiłkował wielkiego księcia Litwy w wojnie z Tatarami, którą zakończyła wielka bitwa nad rzeką Worsklą. W 1402 roku został komturem Pokarmina (niem. Brandenburg). Popadł też w konflikt księciem Witoldem. Po zawarciu pokoju w Raciążku w 1404 roku zarzucił Witoldowi zdradę i obraził jego matkę. Pod Grunwaldem dowodził chorągwią swojej komturii. Został wzięty do niewoli przez ojca Jana Długosza, a po bitwie ścięty na rozkaz wielkiego księcia Witolda.

6. Heinrich von Schwelborn

image

Komtur tucholski. W Wielkiej Wojnie uczestniczył od samego początku najeżdżając polskie ziemie już w 1409 roku. Podczas kampanii grunwaldzkiej kazał nosić przed sobą dwa nagie miecze. Głosił, że nie schowa ich do pochew dopóki nie umoczy ich w polskiej krwi. Według tradycji to właśnie te dwa nagie miecze zostały wysłane królowi Władysławowi Jagielle tuż przed bitwą pod Grunwaldem. W grunwaldzkiej batalii Schwelborn dowodził chorągwią swojej tucholskiej komturii. Udało mu się zbiec z pogromu, ale został dopadnięty przez pościg i ścięty.

7. Heinrich von Plauen

image

Komtur świecki. Urodził się w 1370 roku. Pochodził z niemieckiego rodu szlacheckiego. W 1402 roku został komturem nieszawskim, a potem świeckim. Brał udział w Wielkiej Wojnie. W 1409 roku trafił nawet pod Bydgoszczą do Polskiej niewoli. Pod Grunwald nie zdążył. Ze swym oddziałem osłaniał Kujawy. Na pierwszą wieść o klęsce pomaszerował w kierunku Malborka. Stanął na czele obrony krzyżackiej stolicy przed wojskami polsko-litewskimi. Jego energiczne działania doprowadziły do opanowania sytuacji w państwie zakonnym, uratowania stolicy oraz odbicia większości utraconych zamków. W 1410 roku za zasługi podczas obrony zamku malborskiego kapituła zakonna obrała go wielkim mistrzem. Skutecznie prowadził negocjacje pierwszego pokoju toruńskiego. Mimo licznych zasług, jego twarde rządy, doprowadziły do jego upadku. Został obalony i uwięziony w 1413 roku. Zmarł w 1429 roku.

8. Kazimierz V Szczeciński

image

Książę szczeciński z pomorskiej dynastii Gryfitów. Urodził się około 1381 roku. W Wielkiej Wojnie sojusznik Krzyżaków. Pod Grunwald przyprowadził 600 pomorskich rycerzy. Dowodził jedną z chorągwi. To jego przedstawiciel, wraz z heroldem węgierskiego króla, wręczył nagie miecze polskiemu królowi. W czasie bitwy wzięty do niewoli przez polskiego rycerza Jakuba Skarbka z Góry. Jako jeniec wojenny brał udział w uczcie wydanej przez króla Władysława Jagiełłę z okazji grunwaldzkiej wiktorii. Z niewoli został zwolniony w 1411 roku za poręczeniem księcia Bogusława VIII Słupskiego. Po Grunwaldzie prowadził walki z Brandenburgią oraz współpracował z Polską. Zmarł w 1434 roku.

9. Konrad VII Biały

image

Książę oleśnicki z dynastii Piastów. Urodził się około 1390 roku. W dzieciństwie przebywał na dworze w Krakowie. Był paziem Anny Cylejskiej, drugiej żony Władysława Jagiełły. Później wyruszył do Malborka, gdzie nabierał rycerskiej ogłady. Tam młodego księcia zastała Wielka Wojna. Pod Grunwaldem walczył w szeregach wojsk zakonnych. Dowodził chorągwią, która składała się z rycerzy ze Śląska i Łużyc. Został wzięty do niewoli, w której spędził prawie rok. Jako królewski jeniec wziął udział w pobitewnej uczcie wydanej przez Władysława Jagiełłę. W kolejnej wonie polsko-krzyżackiej stanął już po stronie polskiego króla. Do końca życia lawirował między potężnymi sąsiadami, wielokrotnie zmieniając sojuszników. Zmarł w 1452 roku we Wrocławiu.

10. Jerzy von Gersdorf

image

Niemiecki rycerz. Najprawdopodobniej pochodził ze Śląska. Pod Grunwaldem stanął na czele chorągwi św. Jerzego, pod którą zgromadzili się zagraniczni goście Krzyżaków. Mimo klęski i pogromu zakonnych wojsk, nie splamił się ucieczką. Walczył do końca. Wielokrotnie ranny, poddał się i został wzięty do niewoli. Często mylony z dworzaninem króla węgierskiego Zygmunta Luksemburskiego – Krzysztofem Gersdorfem, który od początku Wielkiej Wojny pośredniczył w kontaktach między polskim królem, a Krzyżakami.

Epilog

Bitwa pod Grunwaldem dla zakonu krzyżackiego okazała się katastrofą. Krzyżacy ponieśli sromotną klęskę i utracili wszystkie 51 chorągwi. Zginął wielki mistrz oraz praktycznie wszyscy uczestniczący w bitwie zakonni dostojnicy. Z 250 elitarnych braci-rycerzy, którzy stawili się na polach Grunwaldu, w bitwie legło 203. O piersi polskiego rycerstwa rozbił się Gniew Teutonów…

Piotr Worwa

Bibliografia:

Jasienica Paweł, Polska Jagiellonów, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1986.

Kowalewski Krzysztof, Pod Grunwaldem, „1410 Grunwald”, POLITYKA, nr 4/2010, s. 102-106.

Krzyk Józef, Śląskie miecze pod Grunwaldem, katowice.wyborcza.pl, 03.02.2017 r.

Kuczyński Stefan, Bitwa pod Grunwaldem, Wydawnictwo Śląsk, Katowice, 1985.

Najsłynniejsi rycerze Ulryka von Jungingen, Na stronach ksiąg i Internetu. Bitwa Pod Grunwaldem przez wieki, wbp.olsztyn.pl

Ulrich von Jungingen – mistrz krzyżacki, który zginął pod Grunwaldem, „Wieczór z Jedynką”, audycja Doroty Truszczak i dyskusja Andrzeja Sowy i prof. Grzegorza Myśliwskiego., Polskie Radio, 15.07.2010 r.

Tytułowa grafika: Obraz „Po bitwie pod Grunwaldem” – Alphonse Mucha, Wikimedia Commons. Wszystkie pozostałe ilustracje to fragmenty obrazu Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”.

BITWA POD GRUNWALDEMFRIEDRICH VON WALLENRODEHEINRICH VON PLAUENHEINRICH VON SCHWELBORNKAZIMIERZ V SZCZECIŃSKIKONRAD VII BIAŁYKRZYŻACYKUNO VON LICHTENSTEINMALBORKMARQUARD VON SALZBACHULRYCH VON JUNGINGENWERNER VON TETTINGENWIELKA WOJNAWŁADYSŁAW JAGIEŁŁO

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka