Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
85
BLOG

Nadzieja i nienawiść

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Kultura Obserwuj notkę 1

15 lat minęło od śmierci Barda SOLIDARNOŚCI JACKA KCZMARSKIEGO.

10 KWIETNIA 2004 ROKU ODSZEDŁ OD PRZYJACIÓŁ I RODZINY DO PRZYJACIÓŁ I WIELKIEJ RODZINY LUDZI DOBREJ WOLI

JACEK KACZMARSKI.

https://www.youtube.com/watch?v=ooOFIMVFET0


Modlitwa o wschodzie slonca (1992) - Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński

Przemysław Gintrowski, Zbigniew Łapiński i Jacek Kaczmarski. Tekst piosenki został napisany przez Natana Tenenbauma, muzyka przez Gintrowskiego.

Koncert odbywał się 1992 w Starej Prochowni w Warszawie, koncert nosił tytuł "Powrót Bardów".

Najwyraźniej modlitwa nie została wysłuchana, bo nikt nie pozbył się tu pogardy i nienawiści do drugiego rodaka. Jaka to różnica czy jest się prawicowym czy lewicowym. Szanujcie swoje poglądy. Podoba się rząd - glosujcie na niego, nie podoba glosujcie na nowy. Tak działa demokracja- nie zgadzam się z Tobą, ale szanuje Twoje odmienne poglądy.

...

Śledztwo blogerskie w sprawie tragedii 10-04.

image

image

image

image


image


image

Niniejsza książka dotyka historii sprzed kilku lat, sprawy „katastrofy smoleńskiej”, wokół której roztacza się atmosfera tajności, gromadzi olbrzymią warstwę przekonań oraz dezinformacji, jak też którą to sprawę przesłaniają biegnące ponad politycznymi podziałami przeróżne zmowy milczenia. 10 kwietnia Lech Wałęsa w przedpołudniowej rozmowie telefonicznej z jedną ze stacji telewizyjnych używał wprawdzie określenia „drugi Katyń” – ale przecież „Katyń” to synonim strzelania ludziom w tył głowy, a tymczasem w mediach owego dnia ogłoszono, że doszło do upadku „prezydenckiego tupolewa” z winy polskich pilotów, którzy podchodząc do lądowania na smoleńskie lotnisko za nisko zeszli w gęstej mgle.


https://www.salon24.pl/u/okop/947799,smolenski-wezel-klamstw

10 kwietnia 2019 roku godzina 12:10 CEST

["Smoleński węzeł kłamstw

Istnieje w tym szaleństwie tajemniczy związek, tajemnicza współzależność, ponieważ kłamstwo raz wypowiedziane, kłamstwo, które ma na celu zamienić śmierć prawie setki osób, które leciały oddać hołd polskim oficerom pomordowanym w Katyniu, w jakiś niewiele znaczący incydent – pozbawiony rangi, wymiaru symbolicznego, błahy, przypadkowy. Liczne kłamstwa, zbijające się w jedno wielkie kłamstwo efektem kuli śnieżnej, powoduje opór i odzywa się wciąż wymownym echem, które przewrotnie krzyczy: jaka jest Prawda o Katastrofie?

To pytanie – tak jak w latach 40-tych i 50-tych ub. wieku pytania o Katyń – nie jest tylko pytaniem o fakty. Jest bowiem warunkiem pełnego powrotu do rzeczywistości przez Polaków. Jest jednym z podstawowych warunków odzyskania na dobre naszej zachodniej cywilizacji, która w całości powinna się opierać na poszanowaniu podstawowej wartości- prawdy. Dotyczy to dwóch sekt smoleńskich, - nie tylko tej, która ślepo wierzy w z góry założone brednie Anodiny i odkryła gatunek pancernej brzozy: dotyczy także nieracjonalnych głosicieli teorii zamachu, dla których pragmatyczne wnioski i silna argumentacja jest tym samym, co szczątki samolotu, czyli szczątkami tylko. Wspólnym polskim problemem jest bowiem to, ze nie potrafiliśmy, nie potrafimy i nie będziemy potrafili spotkać się po środku, odrzucić skrajne kłamstwa i spokojnie posłuchać tego, co szepczą blachy rozbitego Tupolewa.

Wieje grozą, kiedy dziewięć lat od katastrofy, fałszywe raporty Anodiny i Millera są jedynymi oficjalnymi dokumentami na temat przyczyn i przebiegu tragicznego lotu. A są one wciąż wykorzystywane propagandowo przeciwko Polsce, PiS i 96 ofiarom Smoleńska. To niezrozumiałe i karygodne zaniechanie, chociaż trzeba sobie powiedzieć jasno, iż główną rolę w tej sprawie odgrywają jakieś czynniki zewnętrzne, ponieważ w innym wypadku utrzymywanie z gruntu fałszywych raportów byłoby niemożliwe. To Władimir Putin w sprawie Smoleńska ma wszystkie argumenty w ręku i chętnie je wykorzystuje. Być może to on narzucił Polakom skrajnie sprzeczne smoleńskie narracje. Okazuje się bowiem, że każde wydarzenie i każdy fakt czy hipotezę, można przedstawić w takiej narracji, iż w odbiorze publicznym stają się one groteskowe. Dzięki propagandowej manipulacji ofiary katastrofy smoleńskiej zostały obdarte z godności i odczłowieczone, co w konsekwencji spowodowało, że jedni Polacy poszli na wojnę z drugimi. Zrobiono to wszystko po to, żeby nie mówić o meritum sprawy. Katastrofa została wyśmiana, wyszydzona i obrzydzona, a ludziom zakodowano w głowach - jak słynnym psom Pawłowa - że jak tylko usłyszą "Smoleńsk", to mają się śmiać, szydzić i rzucać wyzwiskami. Po co? Ano, po to, żeby katastrofa, w której zginęli zarówno ludzie prawicy jak i lewicy, nie odbudowała na stałe polskiej wspólnoty narodowej. Podział wyraźnie pokazuje, jak słabym jesteśmy państwem, które nie ma żadnej mocy, żeby choćby odzyskać wrak - czego dokonała niewielka Holandia, która swój strącony rakietą samolot odzyskała.]

...

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy

Przed mocą Twoją się ukorzę

Ale chroń mnie, od pogardy

Od nienawiści strzeż mnie, Boże

Wszak Tyś jest niezmierzone dobro

Którego nie wyrażą słowa

Więc mnie od nienawiści obroń

I od pogardy mnie zachowaj

Co postanowisz, niech się ziści

Niechaj się wola Twoja stanie

Ale zbaw mnie od nienawiści

I ocal mnie od pogardy Panie...

...

Na trzy dni przed pożegnaniem przyjął Chrzest w wierze i religii katolickiej.

Powitanie na Spotkanie z Bogiem. Mąż wielki i prawy.

https://www.youtube.com/watch?v=b-dBD-d6ggs


Nadzieja śmiełowska


Rozpryskiem kropli, psiej sierści dreszczem

Jak deszcz mijamy i - bez nas dnieje...

Jaką tu żywić nadzieję jeszcze?

Jaką tu jeszcze żywić nadzieję?

Że przetrawieni krzywdą - powstaną

Skruszą się ci, co na niej wyrośli;

Że można żrcą szyderstwa pianą

Otworzyć oczy sprawiedliwości?

Że pierwsza miłość będzie jedyną,

Że dobre chęci brukują - niebo,

Że woda może zmienić się w wino,

Kamień nie musi mylić się z chlebem?

Rozpryskiem kropli...

Że młodość w życiu się nie rozmyje,

Życie nie będzie tylko więdnięciem,

Że umrze pięknie - co pięknie żyje

I że po śmierci przetrwa w pamięci?

- Że można jasno dostrzec w ciemności

Co złe - co dobre, co pył - co diament;

Odrzucić pierwsze, drugie ugościć

W sercu, gdzie włada ład - a nie zamęt?

By żyć - nie żywiąc ławic pętaków

I nadaremno nie wzywać nieba -

Trzeba wciąż żywić nadzieję jakąś,

Wbrew sobie - sobą żywić ją trzeba.

Trzeba wciąż żywić nadzieję jakąś,

Wbrew sobie - sobą żywić ją trzeba...

Wykonawca: Jacek Kaczmarski

Album: Pochwała łotrostwa

Data wydania: 1996

Gatunek: Pop

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura