Podczas koncertu Maxa Korzha na PGE Narodowym w Warszawie doszło do skandalicznego incydentu, gdy w tłumie pojawiła się banderowska flaga. Po wywołaniu fali oburzenia w mediach społecznościowych, mężczyzna, który ją wyciągnął, opublikował publiczne przeprosiny. W nagraniu wyjaśnił, że flaga miała jedynie symbolizować wsparcie dla Ukrainy, a nie propagowanie jakiejkolwiek ideologii.
Kontrowersje podczas koncertu Maxa Korzha
Koncert białoruskiego artysty Maxa Korzha, który przyciągnął tysiące fanów na PGE Narodowy, stał się sceną do wybuchu kontrowersji. W trakcie wydarzenia ktoś z uczestników wyciągnął banderowską flagę, co natychmiast zwróciło uwagę internautów i mediów. Flaga związana z organizacją OUN-UPA, odpowiedzialną za zbrodnie na Wołyniu, wywołała oburzenie i wzbudziła liczne reakcje w sieci.
Nagrania z flagą szybko rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych, a zdjęcia z koncertu opublikował m.in. dziennikarz Salon24.pl Mateusz Pacak. Świadkowie twierdzą, że flaga była widoczna przez dłuższy czas, unosząc się nad tłumem, co nie umknęło uwadze mediów.
Reakcje na incydent i zapowiedź działań prawnych
Incydent z banderowską flagą spotkał się z oburzeniem wielu osób, w tym polityków. Poseł Dariusz Matecki nazwał flagę „symbolem zbrodniarzy” i zapowiedział zawiadomienie do prokuratury. W sieci pojawiły się liczne komentarze krytykujące obecność takich symboli na wydarzeniu, wskazując na niewłaściwy sposób wyrażania solidarności z Ukrainą.
Również były ambasador Polski w USA i Izraelu, Marek Magierowski, skomentował sytuację, sugerując, że młodzi Ukraińcy, którzy przybyli na koncert, powinni być teraz na froncie, a nie na imprezie.
Przeprosiny mężczyzny, który wyciągnął flagę
Po zakończeniu koncertu Dmitry, mężczyzna, który wyciągnął banderowską flagę, szybko opublikował przeprosiny. W nagraniu tłumaczył, że flaga miała na celu wyrażenie wsparcia dla Ukrainy w kontekście wojny z Rosją. Podkreślił, że nie miał zamiaru wzbudzać negatywnych emocji i wyraża szczerą skruchę za to, że jego czyn mógł kogoś urazić.
„Jestem obywatelem Ukrainy, kraju, w którym trwa straszna wojna. Każdego dnia giną tam ludzie. Wiem, że wrogość i nienawiść nie prowadzą do niczego dobrego. Flaga, którą trzymałem, była symbolem wsparcia dla Ukraińców. Nie miałem zamiaru wzbudzać negatywnych emocji” – mówił Dmitry w swoim przeprosinowym nagraniu. Dodał również, że jest wdzięczny Polakom za pomoc, jaką okazali Ukrainie.
Kontrowersje nie milkną – co dalej?
Mimo przeprosin, kontrowersje wokół incydentu na PGE Narodowym nie wygasają. Obecność banderowskiej flagi pozostaje tematem gorącej debaty, szczególnie w kontekście wojny w Ukrainie i trudnych relacji między narodami. Choć intencje Dmitry’ego miały być w jego przekonaniu pokojowe, kwestia symboli i ich wpływ na publiczny odbiór z pewnością będzie wciąż omawiana w mediach. I nie pomoże w relacjach polsko-ukraińskich.
[salon24]https://www.salon24.pl/newsroom/1457532,bialoruski-raper-na-pge-narodowym-niezapowiedziany-koncert-i-akcja-policji[/salon
MP
Fot. Skandal na PGE Narodowym/screen
Inne tematy w dziale Kultura