Alexander Degrejt Alexander Degrejt
488
BLOG

Etyka, stołki i władza czyli największy problem Polski

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 10

Komisja Etyki Poselskiej nie dopatrzyła się nadużyć ze strony posła Platformy Obywatelskiej Michała Jarosa, który podczas zjazdu dolnośląskich struktur partii kupczył stanowiskami w państwowych spółkach oferując je w zamian za poparcie kandydatury Jacka Protasiewicza w wewnętrznych wyborach. Jeżeli ktoś jest zdziwiony werdyktem to powinien sobie przypomnieć starą, rzymską maksymę o ręce myjącej drugą rękę i pomyśleć dlaczego niby jeden poseł miałby nakładać karę na drugiego posła za coś, co jemu też przytrafić się może...

W polskim systemie politycznym, w którym parlamentarne być albo nie być nie zależy od woli wyborców ale od łaski szefa partii rozdającego miejsca na listach wedle własnego uznania, sytuacje jak ta z wyborami na szefa dolnośląskiej PO zaskakiwać nie mogą. Przecież poseł Jaros wykonywał jedynie wolę przewodniczącego partii i państwa osobiście zainteresowanego utrąceniem Grzegorza Schetyny – pan każe, sługa musi. A jak woli uczciwie to niech sobie uczciwej roboty poszuka a nie głowę zawraca i stołki zajmuje.

Idealnie idiotyzm systemu pokazuje dzisiejsze przekształcenie się czwórki byłych palikociarzy – Haliny Szymiec-Raczyńskiej, Artura Bamory, Bartłomieja Bodio i Dariusza Dziadzio – w PeeSeLowców. Państwo poselstwo dokonało sobie chłodnej kalkulacji, z której wyszło im, że jako niezależni parlamentarzyści nie dość, że szans w wyborach nie mają żadnych to nawet startować nie będą mogli – więc czym prędzej wskoczyli pod opiekuńcze skrzydła przedstawicieli ludu. A że ideolo ich nowego ugrupowania jest całkiem inne niż to, na którym wjechali do Sejmu? Nie oni pierwsi, nie ostatni, kogo obchodzi ideologia kiedy waży się stołek, kasa i przywileje?

Taka mała dygresja: ciekaw jestem niezmiernie co też prezes Piechociński obiecał czwórce niezależnych chwilowo posłów, że akurat teraz – kiedy padła zapowiedź wotum nieufności dla ministra Arłukowicza – zdecydowali się zamienić listek marihuany na koniczynkę? Która spółka tudzież rządowa agencja wzbogaci się o nowych dyrektorów, prezesów tudzież specjalistów?

Wracając jednak do tematu: obydwie sprawy tylko pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Łączy je Ordynacja Wyborcza – magiczna ustawa dająca cudotwórczą moc szefom partii, którzy w zależności od własnego widzimisię jednym pociągnięciem ołówka na wyborczej liście mogą z żebraków czynić prominentnych przedstawicieli Narodu, a z baronów trzęsących regionami frajerów i gołodupców. Tutaj właśnie cuchnie pogrzebany pies i leży samo sedno problemów współczesnej Polski. Dopóki wyborcy nie będą mogli palcem wskazać kogo sobie życzą mieć za reprezentanta, dopóki prezesi/przewodniczący/sekretarze będą robić za udzielnych władców rozdających przywileje za wierność, dopóty kupczenie stanowiskami i głosami będzie trwało w najlepsze a ogon będzie kręcił psem.

„Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.” - głosi pierwszy punkt czwartego artykułu Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Niechże zatem ten Naród przestanie jęczeć nad swoją niedolą, narzekać na okradające go sługi i weźmie wreszcie co swoje!

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka