Alexander Degrejt Alexander Degrejt
434
BLOG

Sikorski i Ławrow czyli dziecko na boisku

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 7

Proszę państwa, oto miś.
Miś jest bardzo grzeczny dziś.
Chętnie państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda...

Ech, gdzie te czasy kiedy delegację z kraju po wsze czasy zaprzyjaźnionego witały dzieci kwiatami i wierszykami deklamowanymi z przejęciem? Łza się w oku kręci na wspomnienie tych pięknych chwil...

A byłoby jak znalazł na przywitanie ministra Ławrowa, który z wizytą przyjechał dobrosąsiedzką rozmawiać o stosunkach. Nie, spokojnie, żadna seksafera się nie kroi, żadne bunga-bunga i cygara w nocnym klubie w grę nie wchodzą, po takie atrakcje ruski szef dyplomacji nie musi się tarabanić do Polski, ma u siebie niezgorsze albo i lepsze. O stosunkach międzynarodowych pogadać przyjechał, polsko – ruskich konkretnie bo jak raz wczoraj rozpoczęło się ósme już posiedzenie Komitetu Strategii Współpracy Polsko-Rosyjskiej pod przewodnictwem ministrów Ławrowa i Sikorskiego. Gremium to zupełnie bez znaczenia, którego jedynym sensem istnienia jest pozorowanie nawet nie przyjaźni pomiędzy naszymi krajami co równorzędności Kremla i Warszawy. Głupi uwierzą, mądrzy zajmować się nie będą.

O wiele ważniejsze było spotkanie ministrów w cztery oczy, bez towarzystwa ciała kolegialnego wspomnianego wyżej. Otóż Radosław Sikorski podobno po raz kolejny upomniał się o zwrot wraku TU154M poniewierającego się od trzech i pół z górą roku na płycie smoleńskiego lotniska. Głos w tej sprawie zabrał nawet sam premier Donald Tusk, który dziennikarzom obwieścił co następuje: „Jeśli ktokolwiek w Rosji się łudzi, że wyniki polskiego śledztwa będą w jakikolwiek sposób zależne od rosyjskiego punktu widzenia, interesu czy jakiś nacisków, na przykład przetrzymywania wraku, to się myli” - po czym dodał, że raport z tegoż śledztwa będzie obiektywny nawet, jeżeli miałby być nieprzyjemny dla strony rosyjskiej. Terefere kuku strzela baba z łuku, jeden bardzo nieprzyjemny raport już mieliśmy okazję poznać, zerżnięty toćka w toćkę z ruskiego przez komisję Millera. Pominę tu fakt, że Ruskie mają głęboko w nosie to, czy polski raport będzie dla nich przyjemny czy też wręcz przeciwnie, podobnie jak – bo o tym panowie ministrowie też gadali – nasze zaangażowanie na Ukrainie. Jeżelil Tusk i Sikorski myślą, że są dla Putina i Ławrowa partnerami do jakiejkolwiek dyskusji to należy im współczuć naiwności i przypomnieć, że owszem, pszczoła może być dla niedźwiedzia upierdliwa, ale za żadne skarby nie jest w stanie wpłynąć na jego decyzje – może go co najwyżej wkurzyć i oberwać łapą.

I nie, wcale mi nie chodzi o to, że Polska jest nic nie znaczącym krajem, który powinien siedzieć cicho i korzystać z okazji do milczenia. Przeciwnie, możemy wiele i wiele powinniśmy, ale najpierw musimy zmienić ludzi nas reprezentujących na takich, którzy cojones mają na miejscu i potrafią grać z dorosłymi w dorosłe gry – dopóki tego nie zrobimy będziemy rozgrywani jak dzieci, które cieszą się, że mogą pobiegać po prawdziwej murawie nawet jeżeli w połowie boiska dostają ostrej zadyszki.

Nie było wierszyka na początku wizyty to może na jej zakończenie jakąś konferencję prasową panowie zorganizują, podczas której nasz kieszonkowy Talleyrand będzie mógł przedstawić swojego kolegę ze wschodu słowami:

Proszę państwa, oto miś.
Miś jest dosyć grzeczny dziś.
Wraku oddać nie ma chęci,
Za to chętnie gaz zakręci...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka