Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1188
BLOG

Poseł w burdelu

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 11

 

Poseł Solidarnej Polski Piotr Szeliga miał rzekomo udać się do burdelu, skorzystać z usługi i „zapomnieć” uiścić dwustu złotych należności, przez co stał się ofiarą szantażu ze strony usługodawczyni oraz jej menadżera potocznie zwanego alfonsem. Piszę rzekomo, bo gdyby sytuacja taka miała miejsce w rzeczywistości pan poseł łaziłby przez dłuższy czas z podbitymi oczami. Albo i gorzej – przybytki tego rodzaju mają dość skuteczne działy windykacji, które są mało wrażliwe na wymachiwanie im przed nosem poselską legitymacją. Na moje oko sprawa wyglądała tak: poseł był w rzeczonym burdelu, skorzystał z usługi bądź też tylko cieszył oko wyginającymi się na rurach panienkami a po jakimś czasie personel skojarzył go z sejmowym mandatem i postanowił dodatkowo zarobić. Aż do bólu klasycznie, cała akcja z rzekomą (powtarzam po raz kolejny) odmową zapłaty to tylko zasłona dymna i próba usprawiedliwienia się przez przestępców, którym ofiara pokazała wała zgłaszając fakt szantażu na policję.

Heca polega na tym, że na złamaniu szóstego przykazania dał się przyłapać polityk partii jawnie odwołującej się do chrześcijańskich wartości i dekalogu. Nie on pierwszy zresztą, niedawno słynny Agent Tomek publicznie groził mężowi swojej narzeczonej (sic!) a ostatnio tygodnik „Wprost” ujawnił, że miał on mieć kontakty w świecie warszawskich sutenerów. Ile w tym prawdy nie wiadomo, poseł twardo stoi na stanowisku, że rewelacje dziennikarskie są zemstą za jego parlamentarną pracę wymierzoną w niego przez środowiska, którym zaszkodził. Całkiem być może, dołująca PO, której szanse na parlamentarny byt po wyborach maleją z dnia na dzień będzie się chwytać wszelkich sposobów by pogrążyć ludzi mogących zaszkodzić w przyszłości jej politykom.

Przykre jest jednakowoż to, że w hucpie tej wziął aktywny udział Zbigniew Ziobro, dawny przyboczny Jarosława Kaczyńskiego, który w radiozetowym programie Moniki Olejnik powiedział co następuje: „W podobnej sprawie pan Adam Hofman też był szantażowany materiałami przez jakieś grupy przestępcze. (…) Sam mówił, że chodził do domów schadzek. Nie chcę tutaj użyć bardziej dosadnego sformułowania. Ale nie był przez pryncypialnego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pryncypialnie zawieszony.”. Komu mówił, panie prezesie? Publicznie mówił? Bo jeżeli w prywatnej rozmowie z panem to jesteś pan zwykła świnia wywlekająca w mediach kłopoty powierzone panu w zaufaniu przez parlamentarnego kolegę. O ile sobie pan tego nie wymyśliłeś celem ratowania wizerunku partii zgodnie ze starą zasadą głoszącą „jaki tam ze mnie złodziej, przecież wszyscy kradną”.

P.S.: tak sobie pomyślałem... czy te wszystkie akcje pozornie potępiające wyskoki erotyczno-obyczajowe państwa poselstwa nie mają aby na celu ukazać ich jako „swoich chłopów” co to i wypiją kiedy trzeba, i do burdelu pójdą, i na pielgrzymkę do Częstochowy? Jednym słowem „do tańca i do różańca”, normalni ludzie, głosujcie na nich...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka