TalleyRadek pochwalił się na tłyterze, że podpisał wniosek do ministra finansów o wypłatę Ambasadzie Federacji Rosyjskiej 30.753 złotych odszkodowania za rzekome straty jakie Ruskie poniosły w wyniku „zamieszek” podczas ubiegłorocznego Marszu Niepodległości. „Pseudopatriotyzm kosztuje” - napisał był Sikorski uzasadniając swoją decyzję. Bardzo ładnie, że pan minister postanowił wziąć odpowiedzialność za swoich rodaków i zapłacić za szkody niczym dobry ojciec za wybitą przez syna szybę. Mam tylko nadzieję, że Rosjanie przedstawili czarno na białym wykaz zniszczeć wraz z dowodem, że to nasi chłopcy ich dokonali – bo w przeciwnym wypadku może się okazać iż szybę wybił syn sąsiada a teraz śmieje się w kułak z naszej głupoty i frajerstwa. Oraz całkowitego braku przysłowiowych jaj, cechy wielce charakterystycznej dla platfiormianych polityków...
Gdyby owe jaja posiadali to nawet uznawszy zasadność ruskich roszczeń odliczyliby żądaną kwotę od długu jaki Federacja Rosyjska ma w stosunku do nas – a jest to m.in. około ośmiu milionów złotych za użytkowanie nieruchomości na terenie Warszawy. Ruskie płacić nie chcą i tego nie robią mając w głębokim poważaniu noty dyplomatyczne MSZ-tu i pisma słane przez prezydent Miasta Stołecznego a szef polskiej dyplomacji w ząbkach im przynosi jakieś grosze za rzekome zniszczenia. Piszę rzekome bo cała sprawa ma podtekst polityczny, chodzi po prostu o pokazanie Polakom ich miejsca i uderzenie w patriotów, którzy mają być przedstawieni jako bandyci napadający placówki dyplomatyczne obcych państw. Zresztą, następnego dnia podobny incydent zdarzył się (całkowitym, oczywista oczywistość, przypadkiem) pod Ambasadą Rzeczypospolitej w Moskwie za co Rosja w odróżnieniu od Polski ani nie przeprosiła, ani nie wyraziła ubolewania. Wystarczyło powiedzieć, że jesteśmy skwitowani – już nawet nie mówię, że trzeba było zażądać przeprosin dokładnie tak jak to zrobili nasi wschodni sąsiedzi, bo by się nasi politycy z rozwolnienia nie wyleczyli do końca życia.
Czy Radosław Sikorski zapomniał (a może nigdy nie wiedział?) o istnieniu czegoś takiego jak zasada wzajemności obowiązująca w stosunkach dyplomatycznych? Jak Kuba Bogu tak Bóg Fidelowi Castro, panie ministrze, polityka prowadzona w pozycji kolankowo-łokciowej nader rzadko bywa skuteczna. A właśnie taką wobec Rosji prowadzi rząd miłościwie nam panującego Donalda Tuska by wspomnieć chociażby umorzenie półtoramiliardowego długu jaki miał Gazprom wobec kontrolowanej przez Skarb Państwa spółki Euro Pol Gaz czy czy „skuteczność” negocjacji na dostawy do naszego kraju błękitnego paliwa. A fakt, że minister Ławrow wypił do dna polską wódkę wcale nie świadczy o tym, że sobie ten trunek ceni, ale jest raczej dowodem na to, że na trzeźwo nie był w stanie znieść pana lizusostwa, panie ministrze Radosławie Sikorski...
Inne tematy w dziale Polityka