Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1154
BLOG

Wędrujące brednie Gazety Wyborczej

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 6

Że dziennikarze „Gazety Wyborczej” pałają wściekłą niechęcią do Antoniego Macierewicza wiadomo nie od dziś. Że zrobią wszystko by go zdezawuować w oczach opinii publicznej także, podobnie jak to, że każde jego wystąpienie przedstawią w sposób przeinaczony i kompromitujący jego osobę. Żadna to nowość, przyzwyczaili się do tego czytelnicy, przyzwyczaił zapewne i sam zainteresowany. Dziś jednak przesadzili, kublikacja Pawła Wrońskiego i Wojciecha Czuchnowskiego „Wędrujące dane polskich agentów” wkurzyła nawet warszawską prokuraturę okręgową, która wydała oświadczenie obnażające kłamstwa autorów.
Poszło o dane agentów polskiego wywiadu, które miał rzekomo Macierewicz skopiować i wynieść z siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego wraz z dokumentacją Wojskowych Służb Informacyjnych potrzebną Komisji Weryfikacyjnej działającej pod wodzą Jana Olszewskiego. Sprawa nie jest nowa, już w styczniu 2008 roku redaktorzy Tomasz Butkiewicz, Robert Zieliński, Anna Marszałek, Michał Majewski na łamach „Dziennik.pl” w tekście „Znikające komputery Macierewicza” pisali: „W kontrwywiadzie wojskowym trwa audyt po rządach Macierewicza. "To Mount Everest nieprawidłowości" – twierdzi człowiek znający sytuację w kontrwywiadzie. Kontrolerzy nie mogą na przykład doliczyć się kilkudziesięciu komputerów, na których pracowali funkcjonariusze w czasach Macierewicza. Nie wiadomo, gdzie są. Niewykluczone, że w siedzibie komisji weryfikacyjnej, która przeniosła się tuż po przegranych przez PiS wyborach do kontrolowanego przez prezydenta Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Ale pewności nie ma. Jan Olszewski - nowy szef komisji - nie wpuszcza tam kontrolerów z kontrwywiadu.” Siedzieć nikt nie poszedł, procesu nie było zatem logicznym wydawałoby się wyciągnięcie wniosku, że do przestępstwa nie doszło. Aż tu nagle redaktorzy z Czerskiej zasugerowali co następuje: „Prokuratura prowadziła śledztwo kilka lat, aż w 2013 r. po cichu je umorzyła. Powód? Niska szkodliwość czynu. Według źródeł "Wyborczej" śledztwo potwierdziło, że doszło do nieuprawnionego skopiowania danych, ale uznano, że nie ma dowodów, iż wyciekły poza Komisję Weryfikacyjną”. Ja wiem, że polska prokuratura do doskonałości ma daleko, ale nawet najbardziej leniwy jej funkcjonariusz wymyśliłby lepszy pretekst do umorzenia śledztwa w sprawie wycieku ściśle tajnych danych niż „niska szkodliwość”.

Warszawska Prokuratura Okręgowa natychmiast wydała oświadczenie zadające kłam tezom Wrońskiego i Czuchnowskiego, w którym możemy przeczytać m.in.: „Nie jest prawdą, iż podstawą umorzenia śledztwa o sygn. V Ds 28/08 była "niska szkodliwość czynu". Nie jest prawdą, iż postępowanie to zostało zakończone w roku 2013. Nie jest prawdą, aby sąd po rozpoznaniu zażalenia Służby Kontrwywiadu Wojskowego nakazał dalsze prowadzenie ww. postępowania”. Trzy kłamstwa w jednym tekście? Jak to jest, panowie redaktorzy? Jedyny wniosek do jakiego można dojść przeczytawszy owo oświadczenie jest taki, że skoro sąd NIE NAKAZAŁ dalszego postępowania to znaczy, że umorzenie było zasadne a co z tego wynika Antonii Macierewicz nie popełnił przestępstwa. Mówiąc krótko i treściwie panowie dziennikarze raczyli byli popełnić propagandowy tekst w stylu „Trybuny Ludu” z czasów jej świetności i sparafrazowali słynne słowa prokuratora Wyszyńskiego nadając im nowy sens: „dajcie nam człowieka a łajno samo się do niego przylepi”. Żadna nowość, linia redakcyjna „Wyborczej” (zwanej w niektórych środowiskach pieszczotliwie „Gie Prawdą”) nie takie wolty logiczne akceptuje i preferuje. Szkoda tylko, że zapewne na prokuratorskim oświadczeniu opublikowanym w internecie się skończy, że na żadne sprostowanie na łamach liczyć nie można. Przykre to, bo chętnie zobaczyłbym jutro na pierwszej stronie michnikowego pisma tekst zaczynający się od słów: „Świadomie kłamaliśmy...”

Na koniec mam jedno pytanie do panów Czuchnowskiego i Wrońskiego: czy ci „informatorzy Wyborczej” to personalnie te same osoby, które udostępniły Agnieszce Kublik stenogramy z przesłuchań ekspertów zespołu Macierewicza? Jeżeli tak to powinniście ich jak najszybciej zmienić, bo ładują czerską redakcję w niezłego wała. Choć mnie osobiście wydaje się raczej, że żadnych informatorów nie ma w słowa zgrabnie poskładane w artykulik zostały wyssane z brudnego palucha...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka