Alexander Degrejt Alexander Degrejt
507
BLOG

Towarzysza Millera program eurowyborczy

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 1

Leszek Miller przedstawiając lewicowy program europarlamentarny wypowiedział takie oto słowa: „Europa potrzebuje nowej wizji, nowego silnego przywództwa; aby tak się stało, Europa musi skręcić w lewo”. Nieco się przeraziłem bo pomyślałem sobie, że jeżeli bardziej skręci to ominie Związek Sowiecki i trafi wprost do Korei Północnej z jej obozami koncentracyjnymi, głodem i kultem umiłowanego przywódcy. Z wielką ulgą odetchnąłem dowiedziawszy się, że towarzyszowi przewodniczącemu chodzi tylko o więcej socjalizmu w socjalizmie i zrównanie wszystkich ze wszystkimi – kobiet, mężczyzn, homosiów, bogatych, biednych, transów... i tak dalej, wszyscy mają być równi bez żadnego wyjątku. Z tym, że – co oczywiste – niektórzy spośród tych równych będą równiejsi, ale tego nikomu mówić nie trzeba bo to wynika z samej istoty socjalizmu.

„Europejski model społeczny oparty na wysokiej jakości usługach publicznych w edukacji, służbie zdrowia, transporcie to najlepszy sposób na walkę z kryzysem. Skupimy się na aktywnej walce z biedą i wykluczeniem” - mówił a ja zastanawiałem się w jaki sposób te usługi mają się przyczynić do zwalczenia mitycznego kryzysu? Jeżeli będą publiczne to trzeba będzie na nie wydawać publiczne pieniądze, czyli wyrwać je z kieszeni podatników i tym samym odebrać im (tymże podatnikom) możliwość decydowania o tym, na co chcą przeznaczyć znaczną część efektów swojej pracy. Ciekawa rzecz, że ani słowem nie wspomniał Miller o ograniczaniu biurokracji i fiskalizmu będącego główną przyczyna kryzysu trapiącego Unię Europejską a wręcz przeciwnie, ratunek widzi w tuczeniu tych dwu hydr duszących stary kontynent: „Warunkiem koniecznym jest szybki wzrost gospodarczy, odejście od polityki cięć i oszczędności. Potrzebne jest wprowadzenie podatku od transakcji finansowych, zapewnienie Europie dużego i zrównoważonego budżetu, stworzenie połączeń pomiędzy światem nauki a światem biznesu oraz przyjaznych warunków dla funkcjonowania średnich i małych przedsiębiorstw”. Cóż powiedzieć? Małe i średnie przedsiębiorstwa potrzebują przede wszystkim świętego spokoju i wolności gospodarczej, połączenia między światem nauki a biznesu istnieją i mają się dobrze, duży budżet oznacza wysokie podatki co odbije się głównie na małych i średnich przedsiębiorstwach a podatek od transakcji finansowych banki zrekompensują sobie podnosząc opłaty klientom indywidualnym a wszystko to razem wzięte będzie wymagać rozrostu aparatu urzędniczego. Towarzysz Miller dokonał dzieła wspaniałego, w jednym krótkim akapicie odpalił gejzer populistycznych postulatów i zaprzeczył sam sobie pokazując cel jakim jest szybki wzrost gospodarczy i tłumacząc co zrobić, żeby go nie osiągnąć.

„Unia Europejska musi wyzwolić się spod dyktatur rynków finansowych; instytucje finansowe muszą się wyzwolić spod dyktatury chciwości i chęci osiągania krótkoterminowych zysków za wszelką cenę. Koszty ratowania europejskich banków, zrujnowanych przez spekulacje finansowe to 7 bilionów złotych, to tyle ile ponad 20-letni budżet naszego kraju. Dosyć tego!” - perorował dalej i byłbym się z nim nawet zgodził gdyby powiedział wprost: bank jest takim samym podmiotem na rynku unijnym jak huta, hipermarket, szewc czy budka z hamburgerami i jeżeli ma ochotę to może zbankrutować, państwu nic do tego, to sprawa pomiędzy przedsiębiorcą a jego klientami, a jedne co mogą i powinny zrobić europejskie rządy to stworzyć takie prawo, by klienci banku mieli stały dostęp do informacji o jego kondycji finansowej. Nie powiedział tego i wcale mnie to nie dziwi – przecież to nie klienci mają sprawować funkcję kontrolną nad dostawcą usług finansowych ale państwo i jego urzędnicy.

Przywołał również towarzysz przewodniczący klasyczny postulat socjalistów pamiętający jeszcze czasy pierwszej międzynarodówki: „Prawa pracownicze nigdy nie były tak chętnie poświęcanie w imię elastyczności rynku pracy. Przedstawimy propozycje wprowadzenia uniwersalnego katalogu praw pracowniczych służących ochronie podstawowych praw pracowników oraz wzmocnieniu pozycji organizacji pozarządowych”. Mam w związku z tym pytanie: w stosunku do kogo ma się wzmocnić ta pozycja organizacji pozarządowych? W stosunku do władzy? Czy raczej w stosunku do pracodawców, którzy staną się zakładnikami w rękach wszechwładnych organizacji związkowych (jak to miało miejsce w Wielkiej Brytanii zanim premier Thatcher nie złapała za mordę tych stricte mafijnych organizacji) i prawa zabraniającego im decydować kogo i na jakich warunkach zatrudniają? Pytanie dodatkowe: jak to się ma do głoszonej nieco wcześniej konieczności stworzenia „przyjaznych warunków dla funkcjonowania średnich i małych przedsiębiorstw”? Byłbym bardzo rad gdybym mógł usłyszeć bądź przeczytać odpowiedzi...

Na koniec zostawiłem sobie najlepszy kwiatek: „Będziemy bronić Europy, w której wszyscy obywatele, bez względu na narodowość, płeć, orientację seksualną mają równe prawa i równe obowiązki” - zapowiedział szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej (dawniej PZPR). To znaczy, że teraz nie mają? Czy któraś z tych grup nie musi płacić podatków, przestrzegać przepisów ruchu drogowego, nie posiada czynnego tudzież biernego prawa wyborczego, nie może zawrzeć związku małżeńskiego i się rozwieść? Tak, tak, wiem, zaraz ktoś wypali, że homoseksualiści w wielu krajach Europy – na przykład w tej ciemnogrodzkiej i klerykalnej Polsce – nie mogą się żenić czy wychodzić za mąż. Bzdura kompletna, akurat w tym względzie wszyscy w naszym uciemiężonym kraju są równi, każdy pełnoletni obywatel może wstąpić w związek małżeński z innym, dowolnie wybranym obywatelem przeciwnej płci, o orientację seksualną żaden urzędnik nie zapyta, indywidualne fanaberie państwa nie obchodzą. A jeżeli nie chce to już jego problem, przecież nikt go nie zmusza – w preferencje kulinarne swoich obywateli też państwo nie wchodzi, jak kto nie lubi mięsa to jeść go nie musi, dyskryminowany nie jest, przywilejów specjalnych niech nie żąda.

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że towarzysz przewodniczący Leszek Miller głośno gada o zmienianiu Europy a powtarza dokładnie te same dyrdymały jakich pełne gęby mają wysocy brukselscy notable i unijni rozgrywający: więcej socjalizmu i ściślejsza integracja a to wszystko pod płaszczykiem walki z biedą, wykluczeniem i kryzysem. Absurd kompletny, bo właśnie te dwie rzeczy – rozbuchany socjal i integracja ujednolicająca prawo wszystkich państw członkowskich są głównymi przyczynami „plag”, z którymi socjaliści chcą walczyć. Mówiąc krótko ich terapia leczenia zatrucia arszenikiem polega na podaniu choremu jeszcze większej dawki arszeniku, co niechybnie doprowadzi do jego zgonu – ale przecież nie o dobro pacjenta się rozchodzi tylko o święty spokój lekarza, który honorarium za usługę pobrał, ma się rozumieć, z góry...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka