Pod polską ambasadą w Moskwie odbyła się dziś pikieta – około piętnastu Rosjan protestowało przeciwko rozbiórce pomnika generała Iwana Czerniachowskiego stojącego w Pieniężnie na Warmii. Jako człowiek na wskroś tolerancyjny i zawsze gotów do kompromisu mam dla naszych wschodnich sąsiadów propozycję: zostawiamy Czerniachowskiego a w zamian w rosyjskiej stolicy, gdzieś w okolicach Kremla najlepiej, postawicie pomnik hetmana Jana Karola Chodkiewicza...
Na jednym z transparentów przyniesionych przez uczestników protestu widniało hasło: „Polacy, czy wam nie wstyd? Generał Czerniachowski poległ dla Polski”, na innym: „Dość wojowania z historią” - może warto by uświadomić przyjaciołom Moskalom, że obydwa hasła pasują do siebie jak walonki do fraka a twierdzenie, że Czerniachowski poległ dla Polski ma tyleż samo sensu co głoszenie, że wspomniany przeze mnie Chodkiewicz czy Napoleon Bonaparte walczyli dla Rosji? Należałoby przypomnieć jego „rozmowy” z oficerami Armii Krajowej, ppłk Aleksandrem Krzyżanowskim „Wilkiem” i majorem Teodorem Cetysem „Sławem”, których najpierw zaprosił do kwatery dowództwa 3 Frontu Białoruskiego tylko po to, by ich podstępem rozbroić i aresztować? Albo odprawę dowódców partyzanckich z oficerami Armii Czerwonej w Boguszach, na której miał się stawić osobiście, a która zakończyła się aresztowaniem polskich oficerów przez NKWD? Dla Polski w ten sposób walczył czy dla Stalina? Ja wątpliwości nie mam, ale Rosjanie jak widać znają historię z sowieckich podręczników, wedle których sowieccy sołdaci przynieśli naszemu krajowi wolność, społeczną sprawiedliwość i włączyli jego mieszkańców do rodziny narodów pokój miłujących skupionych wokół ojca narodów Józefa Wisarionowicza...
Ale czego wymagać od Rosjan, skoro my sami własnej historii nie znamy jakże często uznając zdrajców za bohaterów i odwrotnie? Generał Jaruzelski i pułkownik Kukliński są tutaj doskonałymi przykładami, nie dalej jak wczoraj towarzysz przewodniczący Leszek Miller gardłował za udekorowaniem ich obydwu Orderem Orła Białego co miałoby raz na zawsze rozstrzygnąć spór toczony przez zwolenników jednego i drugiego. Równie dobrze można by w którymś z dużych miast ustanowić Aleję Armii Krajowej i Bulwar Armii Czerwonej przecinające się na Rondzie Bohaterów Wehrmachtu. Idiotyzm kompletny, ale niestety niedostrzegalny dla ogromnej rzeszy naszych rodaków – historia wciąż jest polem propagandowej bitwy różnych grup interesów a brak przeprowadzonej po „odzyskaniu niepodległości” dekomunizacji sprzyja trwaniu mitów głoszących bohaterstwo sowieckich żołnierzy „wyzwalających” Polskę i bandytyzmie żołnierzy niepodległościowego podziemia, którzy jako „żołnierze słusznie wyklęci mordowali Polaków” - że zacytuję divę lewicy Joannę Senyszyn. Jeżeli w naszym kraju powszechnie szanowane medialne autorytety głoszą takie brednie to czy Rosjanie nie mają prawa bronić swoich rodaków, którzy przecież właśnie z tymi „słusznie wyklętymi” mordercami walczyli? Opierając się na interpretacji towarzyszki Senyszyn mogą z całą powagą twierdzić, że Czerniachowski poległ dla Polski – nawet mimo tego, że śmierć dosięgła generała na terenach należących i przed wojną do Trzeciej Rzeszy. Dodać by jedynie należało, że dla Polski komunistycznej będącej marionetką w rękach Kremla...
Inne tematy w dziale Polityka