Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1907
BLOG

Nowak się nie krył czyli wyniki jakichś działań...

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 11

„Sławomir Nowak został oskarżony o składania niezgodnych z prawdą oświadczeń majątkowych. Chodzi o pięć dokumentów składanych od listopada 2011 r. do marca 2013 r., w których poseł nie wykazał składników mienia ruchowego o wartości ponad 10 tys. zł. Chodzi o zegarek renomowanej firmy” - tymi słowy wieść o postawieniu w stan oskarżenia byłego ministra transportu ogłosiła pani prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska. Grozi mu kara trzech lat pozbawienia wolności, o ile oczywiście sąd uzna zasadność prokuratorskich zarzutów i zdecyduje się wsadzić prominentnego członka partii rządzącej do pudła. W obronie swojego kumpla stanął dziś były rzecznik rządu Paweł Graś, który powiedział co następuje: „Trudno ministrowi Nowakowi zarzucić, że próbował ukryć swój majątek w postaci zegarka, skoro przez cały czas ten zegarek na ręce nosił”. Nie wpisał, ale nosił – znaczy ukryć nie chciał, tylko nie wiedział, że trzeba ujawnić – niewinny jak niemowlę. Tyle, że idiota.

Teraz drodzy moi kochani rozumiecie dlaczego rząd nasz umiłowany nawet nie próbuje się kryć z nepotyzmem, łapówkarstwem, złodziejstwem i robieniem obywateli w jajo – zgodnie z „Prawem Grasia” nie jest winny ten, kto kradnie ale ten, kto robi to niejawnie. No to jawnie kupują żonom kiecki za partyjne (czyt.: publiczne) pieniądze, oferują stołki za odpowiednio oddane głosy w wewnętrznych wyborach, zatrudniają w podległych sobie spółkach kuzynów, szwagrów, żony kumpli, ustawiają przetargi... i tak dalej, i w ten deseń. Wszystko oczywiście jawnie, bo po co się kryć? Zginęło dziewiętnaście miliardów podczas transferu z OFE do ZUS-u? No i co z tego, następczyni Grasia na stołku rzecznicy rządu wyjaśniła to prostymi, żołnierskimi słowami: „To są na pewno jakieś kwoty, które wynikają z różnych takich działań i nie chciałabym tutaj nikogo wprowadzać w błąd” - i już, po co drążyć? Zwinęli 153 miliardy z naszych kont emerytalnych? Zwinęli. Bo mogli. Po pierwsze Sąd Najwyższy uznał, że na naszych kontach nie było naszych pieniędzy ale publiczne a z tymi już rząd może sobie zrobić co chce. Bo to wynika z różnych działań. Wynika? Wynika. Kropka.

Ja wiem, że jedną z najważniejszych cech jakimi powinni się charakteryzować politycy jest jawność i transparentność ich działań ale, na miłość boską, na samym szczycie piramidy wymagań widnieje klocek z napisem UCZCIWOŚĆ! Tymczasem nasi wielce szanowni ciemiężyciele ograniczyli się do jawności i myślą, że są w porządku. Zresztą potwierdziła to pani prokurator stwierdzając, że były minister Nowak został oskarżony o to, że NIE WPISAŁ zegarka do oświadczenia majątkowego zupełnie nie zwracając uwagi na to OD KOGO oraz ZA CO ten zegarek dostał. Jego balangi w warszawskich klubach sponsorowane przez przedsiębiorców z rządowymi kontraktami też prokuratury nie interesują – były przecież jawne, Sławomir Nowak nie chował się pod stołem ani za palemkę tylko oficjalnie i publicznie chlał za nie swoje pieniądze co mógł zobaczyć każdy. Absurd będący niestety w naszym uciemiężonym kraju normą.

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że lud pracujący miast i wsi kupuje te tłumaczenia i potulnie kiwa głową. W końcu wszyscy kradną to dlaczego zabraniać ministrom? Byle tylko się nie kryli, byle wszystko było jawne. A że kasa się nie zgadza? No wiadomo, były jakieś działania i w ich wyniku...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka