Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1236
BLOG

Narodowość kapitału i Polacy w Kazachstanie

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 27

Swego czasu panowie z Ruchu Narodowego sprzeciwili się pomysłom sprowadzania do Polski imigrantów z krajów tzw. trzeciego świata i ukuli hasło „Nie chcemy imigranta, chcemy repatrianta!”. Pierwsza część jak najbardziej słuszna, sprowadzanie wielkiej rzeszy ludzi o odmiennych obyczajach, odmiennych wierzeniach i odmiennym stylu życia (że innych ich cech, takich jak moda na dynamitowe kamizelki, nie wspomnę) to proszenie się o kłopoty – przykłady Wielkiej Brytanii, Francji i Danii są aż nadto dobitne. Jednak co do drugiej części, postulatu łatania dziury demograficznej Polakami z Kazachstanu i innych krajów dawnego ZSRS to głupota kompletna i absolutna. Panowie Narodowcy, czy Wam odbiło??? Po jakiego czorta chcecie wyrywać ludzi z ich środowiska, z ich domów, wyrywać ich z korzeniami z gleby na której wyrośli i sprowadzać do kraju, który znają wyłącznie z książek i opowiadań dziadków? To dla nich żadna pomoc, przeciwnie – tęsknotę za jedną ojczyzną zastąpicie nostalgią za drugą. W ten sposób nie zmienicie w ich sytuacji niczego – no, może poza tym, że tam są mimo wszystko u siebie, tutaj będą obcy, na łaskawym garnuszku państwa.

Powie ktoś zapewne, że jestem cyniczny ale zadam pytanie: ile kosztuje repatriacja jednej polskiej rodziny z Kazachstanu do Kraju nad Wisłą? Może zamiast ściągać na ojczyzny łono ludzi, którzy nigdy tejże ojczyzny nie widzieli przeznaczmy te pieniądze na pomoc dla nich tam, na miejscu? Może zamiast sprowadzać ich do kraju dajmy im szansę na lepszy byt tam, na miejscu, w ich drugiej (pierwszej?) ojczyźnie? Tylko proszę bez sentymentalizmu i opowiadania o tęsknocie za krajem i konieczności połączenia rozdzielonych przymusowo członków jednej wielkiej, polskiej rodziny. Jeżeli damy naszym rodakom szansę rozwoju tam, to będą mogli przyjechać do Polski nie jako żebracy po proszalny chleb, ale jako turyści z zasobnymi portfelami, których stać na zamieszkanie w hotelu i krótkie stwierdzenie: „ja płacę, ja wymagam” - dokładnie tak samo jak robią to Żydzi z diaspory odwiedzając kraj swoich starożytnych przodków. A korzyść z takiego rozwiązania jest obopólna – kazachscy Polacy zyskują szansę polepszenia swojego bytu a my silne lobby, które będzie dbało o nasze interesy w krajach, w których żyją. Jako bonus powinniśmy im zapewnić przywilej bezcłowego handlu ze starą ojczyzna w myśl zasady – jesteś Polakiem, nie płacisz cła przy wwozie towarów to Polski. Gwarantuję, że bardziej ich to zwiąże z krajem swoich przodków niż przyznanie socjalnego mieszkania gdzieś na peryferiach wielkiego miasta i zasiłek będący niczym innym jak tylko jałmużną.

Już słyszę zarzut, że jako wolnorynkowcowi podobny pomysł nie powinien mi nawet przyjść do głowy, że jest to nierówne traktowanie podmiotów na rynku, i tak dalej. No bez jaj proszę. Jeżeli prowadzę sklep z armaturą łazienkową a mój brat ma hurtownię z tym asortymentem to zaopatruję się u brata, a nie u sąsiada, który przypadkiem ma taki sam interes. Proste. A jeżeli mój drugi brat chce założyć interes to mu pomagam, wyłożę mu kasę zamiast radzić głupio by poszedł do banku. I nie biorę go na swój garnuszek jeżeli akurat nie ma roboty tylko pomagam stanąć na nogi. Podobnie rzecz się ma z naszymi rodakami rozsypanymi po świecie w wyniku różnych dziejowych zawieruch – bo naród to też rodzina, tyle że większa – nawet etymologia nazw „naród” i „rodzina” jest podobna i ma wspólny człon: „ród”. To po pierwsze. A po drugie to wbrew bajdurzeniom lewicowych geniuszy kapitał ma narodowość a dla nas lepiej, żeby jak najwięcej tegoż kapitału miało narodowość polską. Tak się buduje potęgę drodzy moi mili kochani. Że jeszcze raz sięgnę do przykładu Izraelskiego – ten mały bliskowschodni kraik nie jest potężny dzięki swojej ziemi, armii czy politykom, on jest potężny diasporą, która reprezentuje jego interesy na całym praktycznie świecie i za nim lobbuje. Czy nie warto się uczyć od tych, którzy przećwiczyli to na własnej skórze?

P.S.: Kazachstan to tylko przykład, inwestować powinniśmy w Polaków na całym świecie, bez względu na to, czy żyją w krajach bogatych czy zabitych dechami. Zacząć trzeba, oczywiście, od tych najbiedniejszych i stopniowo poszerzać wpływy by w ten sposób zyskać sobie wiernych ambasadorów dbających o nasze interesy nie za pensję ale z wdzięczności i przywiązania do ojczyzny. No i stworzymy kapitał sięgający korzeniami nad Wisłę...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka