Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1720
BLOG

Donieck, Krym i groźba gospodarczego krachu

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 11

W doniecku prorosyjska tłuszcza wdarła się do gmachu administracji obwodowej w Doniecku a deputowani rady obwodowej opowiedzieli się za przeprowadzeniem referendum w sprawie statusu obwodu donieckiego. Krótko mówiąc Putin dostaje co chciał – Krym z bazą floty i Donieck z przemysłem i surowcami. Reszta kraju interesuje go o tyle, o ile może z niej uczynić bufor między Rosją a Unią Europejską i, co ważniejsze, NATO. Zresztą, Krym i Donieck wcale nie muszą stać się częścią Federacji Rosyjskiej, o wiele bardziej prawdopodobne jest nadanie im pozorów suwerennej państwowości – na co wskazuje chociażby niedawne oświadczenie władz Autonomicznej Republiki Krymu o zmianie statusu mającego się odbyć referendum z autonomicznego na państwowe. Z punktu widzenia Rosji jest to rozwiązanie idealne – po co się użerać z ludnością niekoniecznie pozytywnie nastawioną, po co inwestować w infrastrukturę, po co martwić się bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym skoro może się tym zająć marionetkowy, kontrolowany przez Moskwę lokalny rząd?

Napisałem „Putin dostaje” a to wcale nie jest takie pewne. Nawet, jeżeli Rosja nie zamierza okupować Krymu i Doniecka ani przyłączać ich do Federacji to i tak przez dłuższy czas, zanim ostatecznie ustali się status tych terytoriów, będzie musiała utrzymywać na ich terenie swoje siły – a na to jej zwyczajnie nie stać. Już krymska eskapada spowodowała gwałtowny spadek notowań rubla i rosyjskich spółek na światowych giełdach (z Gazpromem na czele) zmuszając centralny bank Federacji Rosyjskiej do sprzedaży dziesięciu miliardów dolarów (ok. 2%) swoich rezerw walutowych by powstrzymać słabnięcie narodowej waluty. Jeżeli sytuacja się szybko nie unormuje to albo „nasi przyjaciele Moskale” pozbędą się całych rezerw albo ich gospodarka osiągnie poziom bruku, w który przygrzeje z impetem kosmicznego bolidu. Jest to o tyle prawdopodobne, że opiera się ona nie na produkcji dóbr wysoko przetworzonych ale na eksploatacji i eksporcie surowców, głównie energetycznych. Prawdę powiedziawszy gdyby ukraińskie władze zdobyły się na zablokowanie przechodzących przez ich terytorium rur to zdołałyby może nie tyle wstrząsnąć, co poruszyć fundamentem gospodarczym Rosji. Przy okazji warto zauważyć, że omijający Ukrainę i Polskę gazociąg Nord Stream (zbudowany we współpracy z Niemcami – podkreślam) wpisuje się idealnie w strategiczny zamysł Putina przesuwającego granice Federacji na zachód...

Sytuacja jest o tyle ciekawa, że przy nieudolności polityków to światowe rynki mogą doprowadzić do rozwiązania „krymskiego problemu” i zmusić Rosję do wycofania się z tego terenu. Groźba bankructwa jest o wiele bardziej przekonującym argumentem niż apele o „deeskalację przemocy” czy pełne mocy przemowy i rzucane na postrach groźby zastosowania sankcji. O ile, oczywista oczywistość, nagle nie okaże się, że zainwestowanie w ruską wojenkę jest dobrym interesem, na którym postanowią wzbogacić się współcześni Wokulscy...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka