W sobotę na Placu Zbawiciela miały ruszyć prace związane z odbudową sześciokolorowej, sodomickiej tęczy ze sztucznych kwiatów. I nawet ruszyły, ale szybko zostały zablokowane przez aktywistów Ruchu Narodowego, którzy skrzyknęli się za pomocą mediów społecznościowych i zjawili się przed kościołem Zbawiciela, usiedli w miejscu, w którym miała być stawiana konstrukcja i nie dopuścili do niego ratuszowych robotników. Ludzie, co tam się zaczęło wyrabiać! Zlot dyskotek z całego miasta, wszystkie warszawskie gliny rzuciły się na protestujących jakby ci co najmniej zagrozili światowemu pokojowi, piłkarskim rozgrywkom miłościwie nam panującego premiera albo kateringowym eksperymentom prezydent Warszawy.
Ale nie tęcza, nie protest i nie reakcja policji nie ma większego znaczenia. Mnie zaskoczyło, że protestujący Narodowcy byli całkowicie osamotnieni. Gdzie byli przedstawiciele bogobojnych partii tak chętnie lansujący się w towarzystwie księży, zakonników i biskupów? Gdzie byli politycy tak chętnie korzystający z okazji by wygłaszać swoje mądrości oświecone na łamach i antenach katolickich mediów? Gdzie byli ci wszyscy mający pełne gęby chrześcijańskich wartości politycy głośno wrzeszczący o zagrożeniach ze strony homolobby? Gdzie byli dziennikarze i publicyści tak chętnie pokazujący swoje twarze w programach Tomasza Lisa czy Moniki Olejnik, gdzie mogą do woli biadolić nad tym, jak to chrześcijanie są uciskani i dyskryminowani przez tolerancyjnych Europejczyków? Gdzie byli, kiedy można było czynnie zaprotestować przeciwko totalniackim zapędom postępowców?
Czyżby strach obleciał? Nie chcieli się przed wyborami zadawać z Ruchem Narodowym, któremu lewackie media dość skutecznie przyczepiły łatkę faszystów? Nie opłacało się wesprzeć rywali w wyścigu po eurokasę?
To jak Wy, drodzy politycy, chcecie nas przekonać do głosowania na Wasze ugrupowania skoro w tak prostej sprawie wolicie wsadzić tyłki w kąt żeby się nie narażać? Skoro nie opłacało Wam się zawrzeć chwilowego sojuszu w obronie bezczeszczonego sodomickim symbolem placu noszącego imię Zbawiciela to jak mamy uwierzyć, że będziecie zdolni bronić interesu Polski odłożywszy na bok partyjne animozje i partykularny biznes? Szanowne panie i mili panowie, daliście wczoraj ciała na całej linii, ale możecie się jeszcze zrehabilitować – we wtorek na Placu Zbawiciela odbędzie się kolejna, tym razem zgłoszona zgodnie z obowiązującym prawem w Urzędzie miasta, demonstracja przeciwko odbudowie tęczy. Zaszczycicie ją swoją obecnością?
Inne tematy w dziale Polityka