Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1153
BLOG

Plagiat za pięć baniek

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 10

No, szanowni moi drodzy, jest jajo. Słynny „darmowy” podręcznik za pięć baniek promowany przez Ministerstwo Edukacji jako genialny i super ekstra świetny okazuje się być... plagiatem. Otóż przedstawiciele Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych zgłosiły się do pani „ministry” Joanny Kluzik-Rostkowskiej z informacją, że „30 procent ministerialnego podręcznika to niemalże kopia starszych podręczników i plagiat projektów, które miały zostać wydane w przyszłym roku”. Poszło między innymi o kartę do nauki literki „Ś” zilustrowaną minikomiksem o Ślimaku i Maślaku będącym niemal idealną kopią ilustracji z podręcznika wydanego w roku 1993 przez WSiP właśnie.

Mówiąc krótko i wprost projekt lansowany przez MEN i broniony przez jego szefową własną, kształtną piersią przyodzianą w czerwony kubraczek okazał się być kompilacją starych wydawnictw i nowych projektów, do których autorka w jakiś dziwny – zapewne telepatyczny – sposób uzyskała dostęp. Ukradła je, przedstawiła w ministerstwie i wyciągnęła gigantyczną kasę z naszych kieszeni – bo to my wszyscy za tę hucpę zapłaciliśmy.

Ale jest jeszcze coś, jajo w jaju – taka nadwiślańska wersja matrioszki. Mianowicie ministerstwo wzięło było i ogłosiło, że karta do nauki literki „Ś” zostanie ze wzmiankowanego podręcznika usunięta, gdyż... zrezygnowano z jej nauki na tym etapie edukacji. To nie ja, to wysocy urzędnicy tworzący szkolne programy tak zadecydowali. Ja tylko chciałem nieśmiało napomknąć, że podręcznik jest skierowany do dzieci z klas 1 – 3, któreż to dzieci nie poznają podstawowych polskich znaków diakrytycznych i nie będą umiały napisać słów takich jak „świat”, „świstak”, „święto”, „śmierdzi”...

...no właśnie, coś tu śmierdzi. Pytanie tylko co i jak mocno. I wcale nie rozchodzi mi się o kasę, którą ktoś skubnął przy okazji tego „sztandarowego” projektu tuskowych piarowców, ale o poziom tego czegoś zwanego dla rozweselenia gawiedzi podręcznikiem, a z czego dzieciaki nie nauczą się nawet porządnie czytać. A przecież wystarczyło wznowić „Elementarz” Falskiego z odpowiednimi poprawkami przystosowującymi go do współczesności – byłoby tanio, estetycznie, mądrze i skutecznie...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka