AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
1713
BLOG

Dwa stada lemingów...

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 23

Minęło parę dni, emocje nieco opadły, można zatem zadać prowokujące i wyciskające pianę na gęby przedstawicieli wszystkich stron pytanie: dlaczego panowie premierowie (były i obecny) nie odwiedzili grobu prezydenta w rocznicę jego śmierci? Dlaczego jeden siedział cicho jak mysz pod miotłą, jakby ze strachu przed ciemnym ludem z Krakowskiego Przedmieścia, który – zapewne – do rozbicia jego łba albo co najmniej nakopania w cztery litery się szykował? Dlaczego drugi wiec polityczny urządził, choć prezydent bratem jego rodzonym był, w dodatku bliźniakiem? Można zadać, tylko po co? Przyznam, że mało mnie obchodzi czym motywowane było i jest zachowanie obydwu panów. Obaj mieli do niego prawo i nie moją sprawą jest dociekanie dlaczego z owego prawa skorzystali. Interesuje mnie natomiast dlaczego lud ciemny pytania owego nie zadał dzieląc się na dwa zwalczające się obozy: Pltatformiany i PiSowy? Czy lud ów zdobył się choć na moment refleksji by poznać motywy swojego (jednego z dwóch) wodza tudzież idola? Wydawało mi się zawsze, że motywy postępowania przewodnika, za którym idzie się jasną polaną czy ciemną doliną są ważne dla idących, przewodnikowi wszak trzeba zaufać, a ładna gęba to – moim zdaniem – nieco za mało by los swój w jego ręce powierzyć. Chyba, że jest się przysłowiowym lemingiem, a te dotychczas widziałem jeno po stronie fanów Donalda Tuska, którzy poparcie ślepe poparcie Platformy Obywatelskiej utożsamiali z nowoczesnością, wielkomiejskością i wykształceniem...

 

Niestety, po ostatnim zmasowanym ataku na red. Mazurka z „Rzepy”, który ośmielił się wyrazić własne zdanie nie do końca pochlebne dla strony patriotyczno – narodowej musiałem swój sąd zweryfikować. Dostrzegłem drugie, konkurencyjne stado lemingów, dla których przewodnikiem jest Jarosław Kaczyński - podejrzewam, że wbrew własnej woli bo on sam na bezmyślnego jełopa mi nie wygląda. Okazało się, że by zostać zaliczonym do swoich nie wystarczy pisać prawdy, nie wystarczy być uczciwym, trzeba jeszcze być ślepo posłusznym słowom człowieka uznanego za wodza. Przyznam, że zacząłem współczuć prezesowi PiS. Ja na jego miejscu wolałbym zamiast ślepo wpatrzonych we mnie wyznawców mieć po swojej stronie ludzi myślących, którzy czasem nawet w ostrych słowach skrytykują moje działanie, które przecież nie zawsze musi być „jedynie słusznym”. Niestety, konstruktywna krytyka jest czymś niedozwolonym, oddolnie utrącanym przez różnych „pożytecznych...”, którym się wydaje, że w ten sposób przyczynią się do zwycięstwa „SPRAWY”. Nie wiedzą biedni zagubieni, że w ten sposób ośmieszają nie siebie, nie Jarosława Kaczyńskiego, którego bronić chcą za wszelką cenę, ale właśnie tę „SPRAWĘ”, która przez takie działania wydaje się wielu ludziom fantasmagorią świra czy wręcz idiotyzmem. Szkoda. Wielka szkoda, bo samodzielnie myślący ludzie, nawet gdy są w mniejszości, stanowią większą siłę od ślepo zapatrzonych w swojego guru fanatyków.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka