AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
868
BLOG

Nasze babcie, nasi dziadkowie

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 15

Trzy dni trwała komedia pod tytułem „Nasze matki, nasi ojcowie” w publicznej telewizji. Piszę komedia, bo tylko śmiech nad głupotą i sprzedajnością władz tej instytucji nam pozostał, złość i wściekłość nikogo i tak nie obejdzie. Prezes Braun dumny z siebie, mainstreamowi dziennikarze zachwyceni, moralne autorytety po raz kolejny nie odpuściły okazji by napluć na własny naród, na swoich przodków. Stada Arlekinów i Colombin pętają się po mediach i ronią sztuczne łzy nad Narodem, który z ofiar w tajemniczy i niewytłumaczalny sposób przedzierzgnął się w sprawców. Śmiech pozostał jedynie, bo cóż innego?

Cóż poza śmiechem pozostało, kiedy podczas debaty emitowanej na antenie publicznej telewizji najgoręcej honoru Polski broni Żyd, były ambasador Izraela w naszym kraju, prof. Szewach Weiss? Cóż pozostało, kiedy polski prezydent ogłasza, że byliśmy narodem sprawców? Kiedy profesor zatrudniony w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk, Andrzej Romanowski, oskarża o zdradę jednego z naszych największych bohaterów, rotmistrza Witolda Pileckiego? Kiedy żołnierzy walczących z okupantem można bezkarnie nazywać bandytami, kiedy niemieckie obozy zagłady zmieniają właścicieli i nagle stają się polskie, kiedy w wysokonakładowych mediach (Washington Post, New York Times, De Bild...) oskarża się Polaków o czynny udział w Zagładzie, kiedy...

Długo by wymieniać, ale po co? Lepiej wyśmiać. My prawdę znamy, od nas dowiedzą się inni. Rękopisy nie płoną, a prawda zawsze zwycięża z fałszem i głupotą. Lepiej parsknąć śmiechem, choć chce się walić w mordę i patrzeć, czy aby równo puchnie. Cierpliwość jest jedną z największych cnót a śmiech najlepszym lekarstwem w rozpaczy. Śmiejmy się więc i tłumaczmy, dziś walka słowem jest takim samym bohaterstwem, jakim w czasach młodości naszych babć i dziadków było ukrywanie Żydów i obrona Ojczyzny z bronią w ręku.

Pozostał nam śmiech... i słowo... i pamięć o naszych babciach i dziadkach, o Irenie Sendlerowej, o rodzinie Ulmów, o rotmistrzu Pileckim i generale Nilu, o wszystkich polskich drzewkach w ogrodzie instytutu Yad Vashem i o tych, drzewek nie mają, bo nie ostał się żaden świadek ich bohaterstwa i poświęcenia. Pamięć, którą musimy przechowywać jak najświętszą relikwię i przekazywać nowym pokoleniom, bo nikt za nas tego nie zrobi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka