Oglądając defiladę z okazji Święta Wojska Polskiego ogarnęło mnie wzruszenie. Dlaczego wzruszenie, zapyta ktoś, a nie na przykład duma przy prezentacji wyposażenia militarnego Polskich Sił Zbrojnych? Bo wyobraziłem sobie naszych żołnierzy walczących za kraj, za język ojczysty, za wartości scalające Naród, nie za Bronka, Donka, a za Polskę, Ojczyznę naszą, póki co w miarę bezpieczną. Walczących tym co dostępne, walczących do ostatniej kropli krwi, bo tak bywało na przestrzeni dziejów. Kto by się nie wzruszył? U kogo nie pojawia się refleksja? (Lemingi tu nie czytają, idą jeść jabłka).
Nasi

foto: PAP/Radek Pietruszka
-------------------------------------------------------------------------------------------
A to już Topol-M, rosyjski pocisk balistyczny na defiladzie w Moskwie

fot. AFP / Natalia Kolesnikova, wp.pl/PAP
Wielogłowicowa rakieta Topol ma zasięg do 10,5 tysiąca kilometrów i może przenosić głowice jądrowe. Jest w stanie poradzić sobie z tarczą antyrakietową, a podczas testów w marcu bieżącego roku trafiła w wyznaczony cel.
Drodzy rodacy, z czym na Rosjan? Pytam poważnie, bo bezmyślne machanie szabelką póki co nic nie kosztuje i obyśmy nie doświadczyli niczego bardziej dotkliwego niż to jabłczane embargo.
Zamiast liczyć na sojusze pokroju NATO, powinniśmy się dozbrajać ile wlezie, dbać o własny interes we własnym zakresie, bo nikt nas nie obroni. Nikt za Polskę poza Polakami umierał nie będzie, zdajmy sobie z tego w końcu sprawę. Chciałbym doczekać takiej defilady Wojska Polskiego, gdzie obok wzruszenia pojawi się duma, chcę naszego "topola", chcę byśmy mieli realny instrument oddziaływania na zewnętrzne zagrożenia, niezależnie z jakiej strony nadejdą. Póki co, patrząc na rosyjską superrakietę wiem jedno, nie chcę by mój kraj cierpiał przez bęcwalstwo jakichś "wojowników o ukraińską wolność", tym bardziej że z wolnością to i tak nie będzie miało nic wspólnego. Rodacy, trochę refleksji w dniu naszych Sił Zbrojnych. O nic więcej nie proszę.
Inne tematy w dziale Polityka