Polityczny ojciec czarownicy w prezydenckim pałacu - i duchowy ojciec milionów wyznawców radiomaryizmu. Silny gracz polityczny, narodowościowiec, przeciwwaga dla Gazety Wyborczej - i bijący rekordy kontrowersyjności quasi-moralista, grający na duszach swoich wyznawców zgodnie z potrzebą chwili. Propagator powszechnej lustracji - i niszczyciel tejże, advocatus diaboli w chwili skandalu dookoła abp. Wielgusa. Apologeta "rządu narodowo-ludowego", jak sam powiada: pierwszego, który ma szansę zmienić Polskę - a zarazem bezlitosny cynik, bezpretensjonalny cham, pospolity kłamca i cwany obłudnik.
Brrr! Wszystko, czego nienawidzę.
Rada dla braci Kaczyńskich: czas zapomnieć o sojuszu z Tadeuszem Rydzykiem. Nie będzie lepszej okazji do zerwania tego fatalnego mezaliansu, a ojciec dusz wielu stanie przed nie lada kłopotem: jak przestawić linię polityczną swoich mediów z za na przeciw, żeby zrozumieli to jego wierni słuchacze i czytelnicy?
Konsekwencją prawną upublicznienia przez "Wprost" nagrań Rydzyka musi być wszczęcie przez prokuraturę postępowania o znieważenie głowy państwa. Konsekwencją moralną musi być zakaz publicznego wypowiadania się od właściwego hierarchy kościelnego, ewentualnie potwierdzony powagą całego episkopatu Polski. Wtedy i biskupi mają szansę wyjść z twarzą z tego skandalu, do którego poniekąd sami dopuścili poprzez zaniechanie czynności kontrolnych nad Rydzykiem.
" A przed ucztą potrzeba dom oczyścić z śmieci;
Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci! " (Pan Tadeusz, księga IV)
Dość zakulisowego śmiecenia jadowitym słowem. Na pohybel sekcie i jej przywódcy!
Inne tematy w dziale Polityka
