W galimatiasie podkręconych emocjami wieści na temat wyborów w Ameryce, niemal bez echa przeszła wiadomość na temat kar nałożonych na kardynała Gulbinowicza. Gulbinowicz przejdzie do historii polskiego kościoła, jako ten, który pierwszy w uzasadnieniu decyzji Stolicy Apostolskiej usłyszał, obok innych ciężkich przewinień, współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa.
Jak szyderstwo brzmi w tym kontekście oświadczenie Kurii Wrocławskiej, która po tylu latach nagle przejrzała na oczy i „przeprasza za kardynała Gulbinowicza”.
A gdzie mieliście oczy, przez tyle lat drodzy kurialiści?
Niemal zupełnie przemilczano też fakt, że komisja badająca sprawę arcybiskupa Głodzia wysłała swój raport kilka miesięcy po przejściu tego znanego z ekscesów hierarchy na emeryturę. Zatem Głodź spędzi resztę życia zapewne bez kar, które w jakikolwiek sposób odczuje – no chyba, że dojdzie do zakazu pochówku w katedrze, bo to może naruszuć jego rozdęte ego.
Obecny sojusz polskiego kościoła z tronem wydaje się ostatnią próbą obrony skompromitowanych postaci z szeregów jego episkopatu.
Kościół zdecydowanie stawia tu na sfrustrowanych byczków z grona kibolskiego, jako swoją przyszłość. No cóż brak głosu rozsądku jest charakterystyczny dla ludzi chcących za wszelką cenę dotrwać do własnego pogrzebu z wielką pompą, a po nich jedynie potop.
Ksiądz profesor Kobyliński komentując postawę episkopatu wobec ulicznych protestów, zwraca uwagę na fakt, że obecną postawą Kościół zdecydował się na utratę większości młodego pokolenia.
Ja dodam, że nie próbując nawet ich pozyskać, ani zainteresować ofertą intelektualną, jaką ma do zaproponowania. Niestety, ta oferta intelektualna jak pisałem już tutaj – komentując list księdza profesora Michała Hellera – jest zresztą ostatnio na tyle ograniczona, że jedynym jej przejawem jest bezczelne już powoływanie się na nauczanie św. Jan Pawła II, choć ludzie to głoszący z tym nauczaniem mają ogromny problem. Albo go nie znają, albo czytają z zapałem czynowników komunistycznych, ale bez zrozumienia.
Decyzja Papieża Franciszka wobec Gulbinowicza musi spędzać sen z powiek tym, którzy wśród hierarchów mają podobne jak Gulbinowicz grzechy na sumieniu. Dla nich perspektywa bycia pochowanym, jak zwykły śmiertelnik, a wcześniej pozbawionym możliwości posługiwania się insygniami biskupimi musi być prawdziwym piekłem zgotowanym im za życia.
Nie pomoże walącemu się Kościołowi pomoc władzy i zapowiedzi odgórnego wprowadzania „myśli polskiego Papieża w mury uczelni i szkół". To jest już ostateczną aberracją umysłową nowego ministra edukacji. Niczym dawni komunistyczni aktywiści, wierzy on święcie, że to przyniesie pozytywne efekty.
Rzeczywistość jednak będzie inna, co wykazało dawniej siłowe niemal wprowadzenie religii do całkowicie komunistycznych wtedy szkół. Jedynym efektem, było spłycenie zaangażowania uczniów i traktowanie tego przedmiotu, jako zła koniecznego.
Trudno mi sobie wyobrazić, że wśród studentów zapowiedzi ministra zostaną przyjęte z czymś innym niż obojętność.
Nauczanie Jana Pawła wychodziło z całkowitego uznania podmiotowości ludzkiej osoby. W tym kontekście przedmiotowe traktowanie przez ministra przekazu Papieża, zdaje się szyderstwem z tej postaci nie mniejszym, niż szyderstwo Kurskiego wobec przekazu św. Faustyny, okazane butnym ślubem w Łagiewnikach.
Nie ulega wątpliwości, że bardzo wielu biskupów w polskim Kościele ma obecnie wrażenie, że siedzi na beczce prochu, a lont już dawno został podpalony. Podpalili go oni sami, przez swoją arogancję i zamiatanie brudu pod dywan.
ps. Wstawiam tu źródło wiadomości o karach na Gulbinowcza, bo w dyskusji znaleźli się twierdzący, że nie było kary za współpracę z SB.
https://www.vaticannews.va/pl/watykan/news/2020-11/kardynal-gulbinowicz-ukarany-przez-stolice-apostoslka.html
ps2. 09.11.2020 godz. 13:30 Tu link do zamieszczonego dzisiaj artykułu z "Frondy": https://www.fronda.pl/a/kosciol-w-polsce-czeka-ogromny-kryzys-mocne-slowa-ks-prof-andrzeja-kobylinskiego,152605.html
Skala zła jaka za tym systemem stała i stoi jest porażająca.
