Zdarzaja sie przypadki, które sie wlasciwie nigdy nie zdarzaja.
W latach 1980-81 zjechalo do Niemiec duzo turystow z Polski - Solidarnosc zalatwila paszporty - zostac, popracowac, wrócic albo i nie. W kazdym razie mieli ze soba m.in. troche czasopism. Wiec sie podpinalem pod te dobra kulturalne, internetu jeszcze nie bylo. W jednym z numerow "Przekroju" przeczytalem opowiadanie Roberta F. Strattona o dentyscie Travenie, ktory pojechal do Tajlandii szukac skarbu w starej swiatyni. Weze, weze i weze. Opowiadanie utkwilo mi w pamieci, bo bylo dwuczesciowe, a ja znalem tylko czesc pierwsza. "Przekrój" z druga czescia nie wpadl mi nigdy w rece.
40 lat pozniej w zupelnie w innej sprawie bloger Wittek17 podrzucil mi link do archiwum "Przekroju". Skorzystalem z okazji i po przejrzeniu paru numerow znalazlem to opowiadanie. Wiecej, rzut na gugiel i widze, ze Robert F. Stratton to slawny PRLowski podroznik Wieslaw Gornicki. Nastepnym krokiem bylo znalezienie calosci opowiadania juz poza "Przekrojem", albowiem pelna wersja to 94 strony.
Jako, ze dr Traven musi walczyc w Tajlandii z milionami wezy, to przyszedl mi do glowy film "Klatwa Dolin Wezy", z ktorego nabijaja sie w filmie Lubaszenki "Poranek kojota". Patrze i widze "scenariusz na podstawie opowiadania Roberta F. Strattona".
A dlaczego film byl wspomniany w komedii Lubaszenki? Za Wiki: "Od tytułu filmu wzięła się nazwa nagród Węży, przyznawanych najgorszym polskim filmom".
Linki:
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/publication?id=64606&tab=3
http://niniwa22.cba.pl/robert_stratton_hobby_doktora_travena_1.htm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Klątwa_Doliny_Węży
https://www.cda.pl/video/449954671
Wittek17, serdeczne dzieki!
Film pewnie faktyczne denny, mimo swietnej obsady - Wilhelmi, Salacka i Kolberger, ale opowiadanie prima sort, sci-fi archeologiczne pisane z jajem.
Muzykalistycznosc pod aktualne temperatury (zalozyc polyluxy!):
(431) 1716171
Komentarze