Stalo sie. Dzisiaj rano.
Pytalem od grudnia u lekarza o szczepionke przciw grypie. Teraz dostali kolejna partie i mieli jedna dla mnie.
Po paru godzinach jakos slabne i oczy mi sie zamykaja. Byc moze jest to moja ostatnia notka.
Szczepil mnie pan dochtór osobiscie.
Pyta o ImpfPass.
Mowie, ze ja nie dziecko, nie mam.
On - jako te ze nie mam? A kiedy bylem ostatni szczepiony?
Mowie, ze 40 lat temu. Po wypadku i wiekszych zadrapaniach tetanus. Pierwszy zastrzyk dostalem w poldupek, bolalo, to na nastepne dwa nie poszedlem.
On ze tetanus to grozna choroba, najgrozniejsza ze wszystkich, ze trzeba co 10 lat odswiezyc. Ze to tez pakiet na pare chorób. Ze szczepi sie od 15 lat juz tylko w ramie. Ze jak mozna tak BEZMYSLNIE zyc.
Wystawil mi ten paszport szczepien. Umowilismy sie na porcje antytetanusa kiedy na dworze sie ociepli. Bo przy tych temperaturach przerzutki w zdrowerze mi zamarzaja. Poczestowal paczkiem. Razem zaspiewalismy "Die Quarantäne geht weiter, die Praxis bleibt zu..." i rozstalismy sie w zgodzie.
(739 335) 1745471