W "Szpilkach" z roku 1962, w numerze 1. z 7. stycznia na stronie 9. pod rubryką "Dziennik zażaleń", znajduje sie poniższy proroczy tekst Anatola "Megana" Potemkowskiego.
"SPACER
Dawno nie pisałem o panu Kaczyńskim, ale wynikło to z przyczyn obiektywnych.
Przed trzema laty spotkaliśmy pana Kaczyńskiego na rogu Swiętokrzyskiej i Nowego Światu.
- Idę na Stare Miasto - rzekł po paru zdawkowych uprzejmościach, poczem ruszył w kierunku B.G.K.
- Nie w tę strone! - zawołała baronowa - Hej!
Pan Kaczyński zatrzymał się.
- Nie obrał pan właściwego kierunku - powiedział Bezpalczyk. - Jeśli zamierza pan udać się na Stare Miasto, powinien pan iść w kierunku wręcz przeciwnym.
Kaczyński roześmiał się.
- Zapewniam pana, że tak - powiedział Bezpalczyk. - Idąc w kierunku, jaki pan obrał, dojdzie pan do placu Trzech Krzyży, minie pan Redakcję „Szpilek“, nastepnie Alejami Ujazdowskimi dojdzie pan do Belwederu.
- A później do Wilanowa - dodała baronowa.
- Nie sądzę - rzekł pan Kaczyński.
- To niech pan spyta przechodnia - zdenerwował się Bezpalczyk.
Pan Kaczyński wzruszył ramionami. Kiedy Bezpalczyk próbował go nadal przekonywać, pozwolił sobie na gest mało uprzejmy - stuknął sie paIcem w czoło. Uznaliśmy dalsze prowadzenie rozmowy za niecelowe. Pan Kaczyński poszedł w kierunku B.G.K., a my w kierunku restauracji „Kokos“, gdzie byliśmy umówieni z jednym panem.
Od tego dnia ślad po panu Kaczyńskim zaginął.
Dopiero wczoraj spotkaliśmy go znowu na rynku Starego Miasta. Wygladał na zdrożonego. Jak się okazało, przemierzając czterdzieści kilometrów dziennie, pan Kaczyński obszedł kulę ziemską i po trzech latach dotarł na Stare Miasto.
Pan Kaczyński nie jest człowiekiem głupim, upartym czy stanowczym. Pan Kaczyński osiągnął najwyższy szczebel w swojej dziedzinie - ślepa wiarę w słuszność osobistych przekonań.
Megan"
("Szpilki, 1980)
NAJLEPSZEGO!