Jak co roku. Imprezacja urodzinowa. Prezentacja.
Dostalem m.in. bilet na cale Niemcy. 49 euro. Pierwsza podróz byla nadzwyczaj udana. Do oddalonego o 25 km Aachen jechalem na tym bilecie 2 godziny i "wyjechalem" juz 12 euro z tych 49. Z domciu na przystanek autobusowy. Autobus akurat zwial, wiec 20 minut czekania na nastepny. Na dworcu pociag mial pól godziny spóznienia "z powodu jadcego przed nim pociagu". Jak kazdy spózniony, byl przepelniony. W Aachen z dworca do riestorana na bankiet w "Żar pticy" naturalnie nie piechota, ale autobusem. Kolejny stracony kwadrans na czekanie.
Nastepne podróze mialy isc przez Kolonie. No to kolej na caly tydzien postanowaila cos remontowac i zastepczo w strone Kolonii jada autobusy. Wymieklem. Moze w przyszlosci "wyjezdze" jakos te reszte.
Najciekawszy prezent - mlodziez nie bedzie wiedziala, co to jest:
Tak jak mlodziez nie wie, co oznacza "film bedzie lecial o 20:15".
Takoz Sztuczna Inteligencja pytana "co ma wspólnego kaseta audio i olówek?" poddaje sie.
Muzykalistycznosc - ten lysy pan z lewej z mikrofonem w reku to profesor Legutko - rzadkie nagranie!
Komentarze