Trzy tygodnie temu hodowca spod Nysy sprzedal trzy krowy. Firma zajechala ciezarowka, dwie pierwsze krowy weszly do ciezarowki nie czujac podstepu, trzecia miala wiecej grypsu i zwiala.
Gospodarz mowil chlopakom, zeby moze zastrzyk uspokajajacy, bo to prawie tona zywej wagi, ale chlopaki jak zwykle "panie, my nie takie krowy...". Krowa staranowala plot wyrywajac slupki i uciekla galopem nad Jezioro Nyskie. Kiedy tylko zobaczyla ludzi, to rzucila sie do wody i poplynela na wyspe na jeziorze. Kiedy strazacy podjechali lodzia motorowa i weszli na wyspe, to krowa na drugiej stronie znowu na glowke do wody i poplynela 50 metrow na nastepna wysepke.
Zycie krowy uratowal fakt, ze miejscowy weterynarz nie mial naboi usypiajacych. A odstrzelenie krowy przez mysliwych nie mialo sensu, wlasciciel nie dostalby wtedy ani grosza.
Wlaczyla sie prasa, wlasciciel krowy donosil jej pasze, po czym znikal, aby krowa mogla spokojnie sie posilic. Krowa miala sie dobrze. Krowa zaopiekowal sie w miedzyczasie prezydent Nysy i posel Pawel Kukiz. Szczegolnie ten ostatni obiecuje, ze krowe sie zlapie na spokojnie i posel Kukiz zapewni jej dozywotni pobyt w domu spokojnej krowiej starosci, gdzies w agroturystyce
Smutne w tej calej historii - za tone krowy rasy limousine rolnik dostaje 8-9 tysiecy zlotych. Marnosci.
Chyba przestane jakis czas jesc wolowine...
W listopadzie furore zrobila krowa w okolicach Puszczy Bialowieskiej - uciekla gospodarzowi i przylaczyla sie do stada zubrów.
Nowe idzie w hodowli rolnej.
(700) 851 222