Zaraz rusza...
Ostatnia notka przedmeczowa.
Dlaczego kocha sie Wlochy, nawet kiedy sie tam nigdy nie bylo, bo paszportu nie bylo jak?
Przypadki.
Bylem piekny i mlody, kiedy w sklepie GieeSu pojawily sie delikatesy za pozyczki towarzysza Gierka - m.in. slodkie kompoty firmy Bosca & Figli. Dzisiaj wiem co i jak, wtedy przedkladalem to slodkie czerwone nad uczciwe ale kwasne wegierskie rizlingi.
Dalej, muzyka, Przyklad nizej.
I trzy, ksiazki. Kto raz przeczytal ksiazke Howarda Shawa "Trattoria na ulicy Skrybow" (Seria z Jajnikiem, wydana jakie 45 lat temu), ten sie zakocha w Italii na smierc. Ksiazka nazywa sie w oryginale "The crime of Giovanni Venturi", po niemiecku "Das Verbrechen des Giovanni Venturi".
(http://www.obp.olesno.pl)
A z muzykalnosci dzisiaj wlosko-niemieckie dzielo - Adriano Celentano na zywo w Berlinie roku 1994 - czyz moze byc piekniejszy moment w zyciu artysty - on slucha, liczna rzesza sluchaczy spiewa...
I wloska zasmazka -najpiekniejsza para tego naszego swiata. Optycznie i akustycznie.
A teraz, nu, dawaj, te 3:1!
19666