Wlaczam telewizor i nic Nasz nie zdobywa juz medali. Nie skacze, nie biega, nie plywa.
Sportowa Spajcy, The Who w dosc dobrym stanie i Eric Idle samopas z zakonnicami ubranymi w majtki szyte z angielskiej flagi, zakonczyli igrzyska.
Mialo byc 86 medali, bylo 44. Mialo byc 28 zlotych, bylo 11. A tylko te sie licza.
Szkodzi nic, bylo i tak lepiej niz w Pekinie 2008.
Niemieckie "moje" hajlajty.
1. Osemka ze sternikiem, ktora w Pekinie wyprzedzila tylko Polske, a nastepnie wygrala wszystkie wyscigi az do medalowego. 4 lata pierwszych miejsc.
2. Pingpongisci. Timo Boll i komparsi. MIal byc medal Bolla w pojedynke, byly dwa medale - Owczarow braz w pojedynke, braz druzyna. Niestety mecz Niemcy - Chiny odbyl sie juz w polfinale. Przesympatyczny Boll pokonal mistrza swiata i mistrza olimpijskiego, na wiecej nie starczylo. W meczu o braz pobito Hongkong.
Caly swiatowy pingpong to sami Chinczycy, startujacy dla roznych krajow. Chinczycy i Timo Boll, w Chinach bohater narodowy.
3. Thomas Lurz, facet, ktory zdobyl srebro plynac 10 km w Hyde Parku w kaczej zupie. 10 kilometrow plywania w kaczym klopie.
Bravo sportsmeni!
33444
Inne tematy w dziale Rozmaitości