Swego czasu obił mi się o uszy dowcip o polskim dyplomacie który dał w mordę niemieckiemu. Za co?
- Za krzyżaków i Grunwald. - Odparł gdy zaczęto go indagować
- Ale to było dawno temu!
- Co z tego? Ja się wczoraj dowiedziałem! - wykrzyczał zawzięty Polak
Podobnie jest z tym wpisem. Dowiedziałem się niedawno. Pojawiła się wtedy myśl, aby granitową facjatę Romana Giertycha potraktować w sposób niecywilizowany. We wrześniu ubiegłego roku postanowił z kanonu lektur szkolnych usunąć "Ferdydurke" Gombrowicza. Ja się wczoraj dowiedziałem!
Co prawda w mojej sympatii do "Ferdydurke" byłem za szkolnych czasów osamotniony. Jednak nie sądzę aby Roman Giertych kierował się opinią uczniów, wśród których jedyni jego sympatycy to młodzi "Wszechpolacy"(czy wciąż?), ewentualnie sympatycy "Ruchu Młodych LPR"(których zjazd krajowy zmieściłby się przy knajpianym stoliku). Co więc było przyczyną usunięcia z kanonu jednej z niewielu lektur "z jajami"? (mam nadzieję że do Gombrowicza przekonywać nikogo nie trzeba)
Podejrzewam że posłano ją na śmietnik za "antypolskie" i niepedagogiczne treści. Jak również to, aby w pustkę po Gombrowiczu weszli : "Krzyżacy", "Potop" oraz Jan Paweł II - "Pamięć i tożsamość". Słyszałem plotki że ma się pojawić również "Quo Vadis". Gdy czytałem listę lektur obowiązkowych w programie nauczania moja paranoiczna natura zawierzyła spiskowej teorii. Roman Giertych chce odstraszyć młodzież od czytania!
Ja miałem szczęście, pierwszą książkę wręczył mi ojciec, gdy byłem ledwo odrosłym od podłogi szczylem. Po przeczytaniu połowy biblioteczki ojca byłem gotowy na spotkanie z lekturami szkolnymi. Mniej zajmującymi niż dotychczasowe. Po prostu wsiąkłem. Do czytania nic nie mogło mnie zniechęcić. Nawet szkolne lektury i nauczycielki straszące naganami za czytanie pod ławką Lema, Hłaski a nawet, o ironio... Prusa.
Parafrazując Tomasza Lisa: "Skąd te biedne dzieci mają kur...a wiedzieć o co chodzi?". Wręcza się im jako pierwsze książki napisane ciężką polszczyzną tomiszcza, opowiadające o sprawach o których nie mogą mieć bladego pojęcia. Przeciętny Polak czyta jedną książkę rocznie, więc swoich dzieci raczej nie nauczył do czego książka służy i dlaczego warto się nią zainteresować. A jak zareaguje dzieciak na stwierdzenie że można się z wypiekami na twarzy czytać książkę pod kołdrą z latarką w ręku, o trzeciej w nocy? Bo do spania gonią, a tu już tylko "jedną stronę" chcesz dokończyć? Powie: Brednie!
Aby lista lektur którą proponuje Roman Giertych miała sens trzeba wyrobionego czytelnika, który książki po prostu lubi. Trzeba najpierw uczniów zainteresować czytaniem, dając im coś co będą w stanie zrozumieć i polubić, inaczej wręczanie im "Pamięci i Tożsamości" może dać jedynie gustowny przycisk do papieru... albo gorzej. Czy "Pan Tadeusz", "Krzyżacy", "Potop" mogą przekonać młodzież że książka lepsza od TV? Nie sądzę.
Zostaje mi zadać pytanie, drogi czytelniku, z czym Ci się kojarzą lektury ze szkoły? Jak często wracasz do tych książek?
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka