21 października
Wreszcie odkryłem źródło plotek, krążących uporczywie po Sołowkach, jakoby mnie tu zesłano za… „Solidarność”. To Pantelejmonowicz, były politruk, znany ze swych fabulacji, rozgłasza owe słuchy. Powiedział mi o tym Pałtus, przynosząc książkę pod tytułem: Krach „opieracii Polonija”, 1980-1981, którą dostał od Pantelejmonowicza do poczytania. Na książce stempel biblioteki wojskowej, widać na pamiątkę ją sobie zostawił były politruk. Może mu służyła na politzajęciach, a może do zaśnięcia? Na okładce nota o autorze: Wadim Trubinkow, kandydat filozoficznych nauk i zastępca redaktora działu zagranicznego miesięcznika „Kommunist”; w 1985 roku z Krach… otrzymał nagrodę Związku Dziennikarzy ZSRS z najlepszą publicystyczną książkę roku. Przekartkowałem. Znajome nazwiska: Kuroń, Wałęsa, Frasyniuk. I dawne czasy: opozycja, Stocznia Gdańska ’80, „Solidarność”, stan wojenny, konspira…Kawałek mojego życia, raptem obejrzany z drugiej strony, oczami sołowieckich matrosów, poziewujących z nudów na politzająeciach u Ilii Pantelejmonowicza. Pałtus był jednym z nich.
Czytać tego nie sposób. Bełkotliwy slang agitki, upstrzonej cytatami z „Trybuny Ludu” i „Żołnierza Wolności”, unisono z sowieckim komentarzem. Jakaż kasza została po tym w głowach sołowieckich matrosów. Im przecież tego nikt nie wyprostował! Ba, jeśli uważniej posłuchać, co dzisiaj w Rosji mówią, to można znajome wątki rozróżnić w ogólnym szumie. Ot, dla przykładu: Brzeziński. W Krachu… zrobiono zeń głównego reżysera „operacji Polonia” i intryganta, który całe życie kombinował jak rozwalić Sowiety. A dziesięć lat później w TV to samo powtarza Sołżenicyn, mówiąc o rozwalaniu Rosji. Nic dziwnego, że taki Pałtus i jego koledzy z zajęć Pantelejmonowicza nie dowierzają Polakom. Tutaj, w głąb Rosji, nowe nie dociera, a jeśli, to nader wykrzywione. Tu panują stare poglądy lub żadnych nie ma. Przeglądając Krach „opieracii Polonija” zwróciłem uwagę na grube podkreślenia czerwonym długopisem. Wszystkie dotyczyły… „Kultury”.
27 października
A propos „Solidarności”… Mam na myśli tamtą „S”, z lat osiemdziesiątych, a nie jej obecny odprysk. Otóż obraz tamtej „S” w dzisiejszej prasie polskiej (którą czytam tu wyrywkowo, w niezbyt dużych dozach) staje się coraz piękniejszy – i coraz mniej prawdziwy. Czasem to nostalgia, jak bywa u Smecza („Łopot flagi na dźwigach stoczni”), czasem chwyt publicystyczny bądź zapomnienie. Często piszący lub mówiący o tamtej „S” idealizują niedawną przeszłość, by mroczniej teraźniejszość odmalować… Na przykład Herlig-Grudziński: „Wprowadzenie stanu wojennego ma do dziś potworne konsekwencje. Jest źródłem strasznego schorzenia życia społecznego – życia zrzeszonego w Polsce przed 13 grudnia, a następnie, w konsekwencji skutków stanu wojennego, życia systematycznie psutego, rozkładanego, nawet gnijącego. Cytatę wyjąłem z rozmowy zatytułowanej Dżuma stanu wojennego („Tygodnik Powszechny” 12/1997), w której autor Cudu i Dżumy w Neapolu, na marginesie obu tych opowieści, rysuje rzeczywistość w czarno-białych tonach: do 13 grudnia Cud „Solidarności”, po 13 grudnia Dżuma, trwająca do dziś… Hm, polską teraźniejszość znam jedynie z gazet i z relacji polskich turystów, którzy rzadko tu zajeżdżają, dlatego się nie wypowiadam. Za to stare czasy stare czasy z autopsji pamiętam, sam tam byłem: i w Stoczni Gdańskiej, i w MKZ przy grunwaldzkiej, i w podziemiu. Cudów nie wspomnę, z to brudów już wtedy było pod dostatkiem. Choćby walka Lecha Wałęsy z „gwiazdozbiorem”, czyli sympatykami Gwiazdów, walka bez pardonu z obu stron. Pani Ania (Walentynowicz) nachodziła nas w redakcji „Solidarności”. Byśmy drukowali w piśmie kawałki o Wałęsie jako agencie Służby Bezpieczeństwa. Druga strona, to jest przewodniczący NSZZ, też nie przebierała w środkach. A agresywne „prawdziwki” (prawdziwi Polacy), żądające krwi KOR-u i oczyszczenia Związku z Żydów? A ksiądz Jankowski, papa duchowy Stoczni Gdańskiej i „S”? Zapamiętałem epizod: po opublikowaniu artykułu o Edwardzie Abramowskim mieliśmy wizytę niemal bojówki. Do naszej redakcji wparowała delegacja z Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców z żądaniem, bym stawił się w Stoczni i wytłumaczył, jakim prawem propaguję idee żydo-masońskie w piśmie „S”. Dlatego mogę się zgodzić z idealizacją tamtych czasów, Dżuma już wtedy porażała. Bo Dżuma to choroba…
…tfu, przyrzekałem sobie, iż nie będę trącał polskich tematów, i ot, nie zdzierżyłem słowa. Książczyna z biblioteczki sołowieckiego politruka Ilii Pantelejmonowicza wywołała duchy.
Fragment „Wilczego Notesu” Mariusza Wilka
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka