Ze zdziwieniem zauważyłem, że wpadka minister Fotygi, która rozpętała niedawno burzę w sprawie obserwatorów z OBWE, przeszła na salonie zupełnie bez echa. Gdy zbulwersowana pani Fotyga wzywała naród do obrony przed "szkalowaniem" naszej demokracji(Dziennik), czy też wspominała o "ultymatywnej notce" i "braku kurtuazji"(IAR) natychmiast pojawiły się pełne oburzenia teksty, uderzające na alarm, że znów obrażają nas jakieś eurobiurwy, głosy podzielające często opinię pani minister, że robią to z inspiracji... opozycji.
Teraz, gdy okazało się, że osoba kierująca MSZ ma niejakie problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu, zapadła cisza. Nie jest to dziwne, gdyż sytuacja po raz kolejny zmusza nas do zadania pytania o kompetencje minister Fotygi, oraz kredyt zaufania jakim obdarza ją Jarosław Kaczyński. Aby nie obrażać inteligencji naszego premiera, muszę wszak przyjąć, że gdy mówił o "skrajnie niefortunnych sformułowaniach" opierał się jedynie na opinii swojej ulubienicy - nie na lekturze notki, która stała się początkiem afery.
Dlatego kiedy wczoraj wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski pokazał poufne dotąd pismo, rzucił się na niego tłum dziennikarzy. I natychmiast się zawiódł. "Skandaliczny" list okazał się bowiem wyłącznie technicznym pismem, w którym OBWE, "w oczekiwaniu na zaproszenie do obserwacji przedterminowych wyborów" prosi o możliwość zorganizowania wyjazdu studyjnego czterech ekspertów, którzy mieliby ocenić "obecny klimat wyborczy" i przygotować wizytę obserwatorów w dniu wyborów. Eksperci, którzy mieli przyjechać do naszego kraju na trzy dni (24 - 26 września), prosili też o możliwość spotkania z przedstawicielami MSZ, Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Informowali także, że zamierzają wymienić opinie z władzami organizacji pozarządowych i partii opozycyjnych.
"To było standardowe pismo, które co roku wysyłamy do wszystkich rządów przed wyborami. Napisaliśmy w nim, że spodziewamy się zaproszenia do obserwowania głosowania, bo do tej pory takie zaproszenia otrzymywaliśmy ze wszystkich państw Rady Europy. Nie mamy żadnych powodów, aby obawiać się o demokrację w Polsce w większym stopniu niż w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii czy Holandii" - zapewnia DZIENNIK rzeczniczka OBWE, Urdur Gunnarsdottir. (dziennik.pl)
Chciałbym prosić obrońców minister Fotygi o wyjaśnienie, czy nie miała ona czasu przeczytać notki która ją tak oburzyła, czy też po prostu dotknęła ją choroba zwana wtórnym analfabetyzmem? Moim zdaniem inne wyjaśnienia tej sytuacji nie wchodzą w grę, a oba dyskwalifikują panią minister. Pamiętajmy, że w polityce, zwłaszcza zagranicznej taki faux pass to gorzej niż błąd, to zbrodnia.
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka