Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski
165
BLOG

Czarny Holender

Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski Polityka Obserwuj notkę 44

We Wrocławiu pijani Polacy podeszli w czwartek niewłaściwego "czarnucha". Przypadkiem obywatela Holandii. Zaczepki i kilka rasistowskich komentarzy wystarczyły by Holender nie wytrzymał i rzucił się na nich ze sprężynowym nożem. Mimo że jego kolega o podobnej aparycji niemal dał sobie urżnąć palucha, aby go powstrzymać. Dwóch Polaków w stanie krytycznym trafiło do szpitala, a nożownik do więzienia. Dziś postawią mu zarzuty.

Naturalna reakcja to wezwać sędziego Lyncha i dorwać tego zgniłka co napadł naszych. Tylko, że nie wiem czy akurat z tymi "naszymi" mogę się identyfikować, gdy widzę w tym "niusie" odrobinę sprawiedliwości dziejowej, za sprawą incydentu, którego byłem świadkiem wcześniej. Warto go przypomnieć, mimo że nieraz się już doń odnosiłem. Wszystko przy zastrzeżeniu, że żaden ze mnie zwolennik multi-kulti i przymusowej tolerancji "w imię wolności". Te kwestia osobistych odczuć po dosyć traumatycznym przeżyciu.

Ad rem. Swego czasu, wracając z rajdu samochodów terenowych, przy którego organizacji pomagałem klubowi KST "Żubry Kraków", postanowiłem wpaść do krakowskiego "Starego Portu" na kufelek. Dotarłem z opóźnieniem, acz bogatszy o awersję do "narodowców"(cudzysłów dla wyraźnego odróżnienia szlachetnego miana patriotów). Przed pubem zatrzymała mnie grupka młodych, która szukając zaczepki stwierdziła, że "szuka wrogów ojczyzny"(sic!). Mimo zapaskudzonego błotem stroju i ekwipunku sugerującego, że mógłbym z Johnem Rambo iść na misję, u szyi dyndał mi identyfikator stricte polskiego klubu "Żubrów", więc nijak było wziąć mnie za ruskiego partyzanta. Panowie jednakże, z dumnie wpiętymi bądź przyszytymi do ubrań Polskimi flagami, właśnie mieli zabrać się za wykopanie ze mnie ewentualnych antypolskich myśli, gdy w polu widzenia pojawiło się dwóch studentów, na oko Hindusów. Jako że Hindus, a tym bardziej student, to paskudnik co szcza do studni i wzorem innego odwiecznego wroga spożywa dziecięcą krew, panowie stracili mną zainteresowanie, dzięki czemu wciąż mogę cieszyć was swym szerokim i kompletnym uśmiechem na salonowych imprezach.

W ciągu nie więcej jak 15 sekund zmasakrowali obu w sposób jakiego nie widziałem jeszcze nigdy, mimo że swego czasu widywałem pojedynki na sztachety na wiejskich dyskotekach, bądź prałem się po ryjach z tymi którzy mieli rozmyte pojęcie "własności prywatnej". Tym razem nie byłem bohaterem, nie rzuciłem się na pomoc, ani nawet do ucieczki, lecz stałem po prostu sparaliżowany, gdy ci szmaciarze przerabiali dwóch bogu ducha winnych ludzi na tatara. Z transu ocknąłem się dopiero słysząc krzyk barmanki, która wybiegła na zewnątrz. Bohaterscy poszukiwacze "wrogów ojczyzny" rzucili się wtedy do ucieczki.

Ta opowieść, nie jest bynajmniej próbą usprawiedliwienia bandyty, który rzucił się na dwóch pijanych Polaków, którzy po gówniarsku postanowili pokazać swoim panienkom jacy są "męscy" naskakując we trzech na dwóch czarnych. To raczej próba wykazania jak łatwo zbyt niskie poczucie własnej wartości prowadzi do awersji wobec innych, w domyśle słabszych, głupszych - nie tak wspaniałych i bohaterskich jak wspomniani wyżej bohaterowie z Krakowa i Wrocławia. Jak szybko ta awersja prowadzi do agresji. Jak szybko akcja spotyka się z reakcją. I jak mylące jest to przekonanie, że jest się bezkarnym. Panowie z Wrocławia, byli przekonani, że "byle czarnuch" im nie podskoczy - pomylili się. Mam nadzieję, że pod uwagę wezmą to również panowie Krakowa, którzy mieli szczęście trafić na bezbronne ofiary.

Holender powinien trafić do więzienia, bez taryfy ulgowej, jako bądź co bądź nożownik i bandyta, a polskie chłopaki już dostały lekcję i jeśli przeżyją spotkanie z "czarnuchem" powinni ją zapamiętać. Lekcję którą sformułował kiedyś mój przyjaciel, aktualnie polski żołnierz: "Nie ma takiego ch..., którego nie idzie złamać". Brzmi może abstrakcyjnie, ale przekaz jest mimo to klarowny.

Disclaimer Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu. Motto A my nie chcemy uciekać stąd! Krzyczymy w szale wściekłości i pokory Stanął w ogniu nasz wielki dom! Dom dla psychicznie i nerwowo chorych! Jacek Kaczmarski Zasady Copyright Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License. Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Polityka