W "Johnym Mnemonicu" - marnym filmie na podstawie genialnego opowiadania, pojawia się zupełnie nowa jednostka chorobowa. Śmiertelne drgawki, wywołane życiem w społeczeństwie informacyjnym, pochłanianiem i trawieniem nadmiernych ilości informacji w skrajnie stechnicyzowanym społeczeństwie. Obawiam się, że złapałem to samo, będąc poddany 24 godziny na dobę działaniu informacyjnego szumu. Zaczynam mieć mdłości widząc kolejnego niusa, a na drgawki tylko czekam.
Człowiek szybko obojętnieje na szum, więc to nie on jest bezpośrednią przyczyną choroby. Prędzej jego konsekwencje. W świecie gdzie informacja jest pełnoprawnym towarem, najważniejsze jest jak ją dobrze sprzedać, zareklamować. Stąd sensacyjne nagłówki, kryjące przeciętną treść i część tego gnoju piętnowanego na salonach.
Często w dyskusji pada termin „manipulacja” - w kontekście tego co wyprawiają w naszym kraju media. Przykładem jest choćby sprawa demonstracji dziennikarzy. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, najpierw rozpatruje się sprawę w kategoriach spiskowych, podczas gdy powinno się zadać pytanie: Czy ten „nius” się sprzeda? Pomińmy gdzie, ale sam przed opublikowaniem informacji o tej demonstracji musiałem zadać sobie fundamentalne pytanie: "A co tych biednych ludzi to k... obchodzi?"
W społeczeństwie wciąż funkcjonuje mit dziennikarza jako bogatego VIP-a z wpływami, a „prosty lud” raczej średnio się o VIP-ów troszczy. „Prosty lud” jest bardziej zainteresowany cyckami Dody-elektrody, strajkiem lekarzy lub kolejną katastrofą. „Prosty lud” reaguje na to co go dotyka bezpośrednio lub porusza pierwotne instynkty, czyli śmierć i chędożenie. „Prosty lud” ma głęboko w d... manifestacje menadżerów, dziennikarzy, polityków, „oligarchów”. Nius się nie sprzeda.
Natychmiast odezwą się zapewne oburzone głosy, że „Gazeta Wyborcza”(prawica), „Gazeta Polska”(lewica)... „Najwyższy Czas”(wszyscy) manipuluje świadomie, a nie „marketingowo”, jednak nawet te gazety są poddane presji rynku, a z drugiej strony jako media niszowe nawet nie pretendują do obiektywizmu zadowalając swój specyficzny „target”.
Kluczowe są tu te portale, gazety, telewizje, które pretendują do obiektywizmu, bądź nie zdeklarowały się jeszcze po którejś stronie politycznego mordobicia. Ale... jak pisałem wyżej, tam podstawowym kryterium oceny jest to czy informacja się sprzeda. Człowiek jako jednostka jest/bywa racjonalny, ale tłum (userzy/widzowie) działa w przewidywalny sposób. Inteligencja grupy ludzi nie wzrasta wraz z liczebnością, lecz spada, gdyż równa do „statystycznego człowieka”, który profesorem uniwersytetu nie jest, nie był i nie będzie. Jeśli połączyć to z stadnymi instynktami, jakie tkwią w każdym z nas... to otrzymujemy idealne pole do popisu dla socjotechników, PRowców, speców od reklamy i innych specjalistów od kuracji zwanej „brain wash”.
W pierwszej kolejności szukałbym źródeł „manipulacji” w kiesie danego medialnego potentata, a dopiero potem w medialnym „spisku”.
Tu dochodzimy do puenty. O wspomniane mdłości, a w przyszłości drgawki nie przyprawia mnie nadmiar niusów, bądź ich „zmanipulowanie” - takie czy inne, poprzez niszowe, czy też mainstreamowe media. Mnie dobija powoli sposób przedstawiania informacji obliczony tylko na sprzedanie jej „statystycznemu” człowiekowi. Sposób często obrażający moją, skromną, ale jednak inteligencję.
Najgorsze jest to, że uważając się za gospodarczego liberała, w wersji umiarkowanej, muszę temu przyklasnąć aby być konsekwentnym w wyznawanych poglądach. Ludzie chcą tego całego g..., więc gracz który im go nie da już przegrał i będzie wegetował tak jak „Trybuna”.
Albo pieniądze, albo misja...
*Jeśli (na pewno) użyłem w tekście jakichś "skrótów myślowych", to sugerowałbym zapytać nim odsądzi się mnie od czci i wiary. :)
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka