Matomasz Matomasz
20
BLOG

Moja droga do urny

Matomasz Matomasz Polityka Obserwuj notkę 10

Mimo wszelkich przeciwności losu postanowiłem dziś wywiązać się z wyborczego obowiązku wobec Ojczyzny, choć muszę przyznać, że wymagało to podjęcia dużego wysiłku z mojej strony.

Po pierwsze muszę opuścić dziś pracę wcześniej czyli około godz. 14 oraz z powodu braku taksówek zaangażować kolegę, który podwiezie mnie na lotnisko. Stąd o godz. 15.00 startuje śmigłowiec i sposobem tym  - po 45 minutach lotu  - dostanę się do nieco większego aeroportu, z którego to już latają także nieco szybsze środki transportu powietrznego. Zatem o godz. 16.15 będę już na pokładzie samolotu w drodze do miasta, w którym istnieje Polska placówka dyplomatyczna i tak mniej więcej po półtorej godzinie lotu tam wyląduję.

Potem jeszcze tylko przejazd taksówką do polskiej ambasady oraz wizyta w biurze konsula gdzie dostanę upragnione karty wyborcze. Postawię szybko krzyżyki i zdecydowanym ruchem wrzucę karty do urny. Oczywiście tego samego dnia nie uda mi się już wrócić - czeka mnie zatem nocleg u znajomego amerykanina, który pracuje w biurze naszej organizacji w tym mieście oraz długa nocna rozmowa o bardziej globalnej polityce - oczywiście przy butelce bourbona...Zatem z pewnoscią zbyt wcześnie nie zaznam odpoczynku.

Na szczęście kolega ten obiecał podrzucić mnie nazajutrz na lotnisko - a będzie to dosyć wcześnie bowiem samolot startuje o godz. 6.30. Potem znowuż czeka mnie przesiadka do śmigłowca i już o około godz 10.00 w poniedziałek będę z powrotem  w pracy...

 

 

Matomasz
O mnie Matomasz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka