Zastanawiam się, czy jest coś, co mogłoby sprawić, żeby pan Kaczyński nie wchodził przy ludziach na tereny dla siebie dziewicze i w tym wypadku nie mam na myśli seksu, a jedynie ekonomię i gospodarkę.
Obawiam się, że nawet gdyby sobie wytauował dla kurażu Tupolewa na klacie, a na plecach uśmiechniętego Macierewicza, to i tak w konfrontacji z ludźmi formatu pani Bieńkowskiej zawsze wypadnie tak, jak nie wypada wypadać osobie, pretendującej do najwyższych stanowisk w państwie.
Oczywiście prosty lud nie wnika, prosty lud wierzy i to jest jedyna szansa dla prezesa, żeby jakoś dotrwać na tej lukratywnej posadzie do emerytury. Chyba, że wcześniej ktoś się na niego uweźmie i zamachnie zdechłym kotem.
Pan Kaczyński przy pani Bieńkowskiej jawi się jak relikt czasów dawno minionych, jak ktoś przeniesiony wehikułem czasu z epoki wczesnego Gierka i tylko brakuje, żeby na kolejnej miesięcznicy prezes zadał to słynne, fundamentalne pytanie " pomożecie ? "
A jakże, pomogą - kibole, moherowe babcie i dziadki, nigdy nie trzeźwiejący byli pracownicy PGR -ów ze ściany wschodniej, a nawet naukowcy patrioci, którzy tuż przed emeryturą zapragnęli mieć swoje 5 minut sławy.
Na szczęście na inny elektorat prezes nie bardzo może liczyć i dzięki temu my, Polacy, możemy liczyć na świetlaną przyszłość. Wystarzy tylko co jakiś czas dać głos prezesowi i wszystko będzie pozamiatane.
Ale oczywiście prezes zawsze może odwołać się do kolejnego poety, choćby tego, co innym razem pisał o ideale sięgającym kostki brukowej. Tutaj o Sariuszu Wolskim :
Sariusz
Oni myśleli, że już na okopach
Historii - nogą tratują po chłopach:
I że jednego zabrakło szlachcica
W Ojczyźnie całéj...!
II
Amarantowa że zdmuchniona świéca;
Że nie zostało nic... tylko lewica.
A wiatr od Azji tętni i pośwista:
"Gdzież ideały?"
III
Ale Sybilla dziejów jest przeczysta -
Duch niepoprawny wciąż Idealista,
Więc dość mu nieraz jednego człowieka,
Co prawd nie kryje.
IV
I wybrał Ciebie on - od wieków-wieka
Słynny Sariuszu!... Ciebie, bez korony
Królującego, nazwał duch: miliony...
A wiatr, od Azji poświstując, szczeka:
"Historia żyje!..."
C.K.. Norwid
Jasne, jest, że takie wiersze to można sobie pisać na przystanku w oczekiwaniu na autobus albo nawet tramwaj, a ich wartość literacka i merytoryczna jest żadna, ale co szkodzi zacytować klasyka, prawda ?
Lepsze już to, niż Kaczyński w roli zoologa:
Koń jaki jest, każdy widzi. Zarys konia jest mniej więcej taki sam.
( o Platformie Obywatelskiej)
Komentarze