Krystyna Janda ma dość oszustów, którzy bezprawnie używają jej imienia i nazwiska w celach zarobkowych. Tym razem aktorka bez swojej wiedzy stała się bohaterką reklamy środka na nietrzymanie moczu. “Odp...cie się!” – zwraca się do jej autorów.
29 czerwca Krystyna Janda poinformowała swoich fanów o tym, że kolejny raz stała się ofiarą internetowego oszustwa. Jej wizerunek został bezprawnie wykorzystany w fikcyjnej reklamie, co skłoniło aktorkę do szybkiej reakcji. Na swoich profilach w mediach społecznościowych zamieściła wpis, w którym odniosła się do sprawy.
Plaga fałszywych reklam w sieci
Jest to kolejny tego typu incydent z jej udziałem w tym miesiącu – na początku czerwca po sieci krążyły fałszywe posty sygnowane jej nazwiskiem, w których rzekomo ogłaszała, że jej spektakle teatralne będą odbywały się wyłącznie w języku angielskim, by odsiać z teatrów niewyedukowane osoby. Janda określiła wówczas ich autorów “robaczywymi umysłami”, apelując do fanów, by nie dawali się nabierać na takie manipulacje.
Z najnowszego wpisu Krystyny Jandy wynika, że w internecie pojawiła się fałszywa reklama, w której bez jej zgody wykorzystano zarówno jej fotografię i sfabrykowany cytat. Materiał sugerował, że aktorka zmagała się z nietrzymaniem moczu i rzekomo zachwalała preparat pomagający uporać się z tą przypadłością.
Janda nie odpuściła oszustom
W reklamie widniały słowa: “Tak, mnie też to spotkało – i nie wstydzę się już o tym mówić. Pokonałam nietrzymanie moczu”. Janda szybko wyprowadziła potencjalnych odbiorców z błędu. Choć sytuacja była poważna, artystka nie odmówiła sobie charakterystycznego dla siebie, ironicznego komentarza.
“Wykorzystano bezprawnie mój wizerunek. Wszystko to razem to bzdura. Trzymam mocz koncertowo. Odp...cie się!” – napisała poirytowana Janda w mediach społecznościowych.
Fot. Krystyna Janda/PAP
Salonik24
Inne tematy w dziale Rozmaitości