Bosa-noga Bosa-noga
35
BLOG

Nie ma lekko!

Bosa-noga Bosa-noga Kultura Obserwuj notkę 0

Dotkliwie odczuł absolutny brak snu tejże nocy...Zakłuło go raz. I ten raz wystarczył. Całkiem. Tak może boleć wyłącznie tego rodzaju strata, która kończy się, a może rozpoczyna insomnią.

Ciężar balastu, jaki zawisł na jego piersi - zapierał dech. Zasadniczo problemem stało się zaczerpnięcie z atmosfery kolejnej zbawiennej i życiodajnej porcji tlenu. Coś, jak gdyby płuca przeobraziły się w dwa marmurowe odłamy, których nie skruszy żaden potok powietrza, choćby i napierał z niewyobrażalną siłą wodospadu.

Jedna mała łza drążyła szczelinę w jego policzku. Następnym nie pozwolono się narodzić. Umarły, nim wypełzły. W odwecie wpiły się okrutnie w zwierciadło złamanej jego duszy. Każda stłamszona uderzała niczym pocisk przebijając je do szpiku kości. 

Poznał, jak zgaśnie. Nie orientował się kiedy. Wkrótce. 

Życie ofiarował ogółowi. Pro publico bono. Nie miał swojego. Tylko ją, choć nie należała do niego. Nigdy nie mówił - 'moja'. Starczyło, że głowę położyła jemu na ramieniu. 

Wszyscy go żałują. A niepotrzebne to całe zamieszanie. 

Wszak to jedynie Van Gogh'owski Doktor Gachet.

Bosa-noga
O mnie Bosa-noga

za dużo myśli...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura