anarchouno anarchouno
110
BLOG

Prezydent był kobietą!

anarchouno anarchouno Polityka Obserwuj notkę 3

Zbliża się czas prezydenckiej kampanii wyborczej. Trochę niemrawo, bo o ile znamy kandydatów oględnie, to wciąż nie wiemy jakie idee sobą reprezentują. P. Duda który wygląda na człowieka dośc wygadanego i obytego na scenie politycznej, jak narazie krąży w meandarch generalizowania problemów. Na szczegóły od tego Pana trzeba będzie wciąż poczekać, aż do ostatecznego momentu rozpoczęcia "wyścigu po fotel".

"Z lewa" ukazała nam się kandydatka SLD, p. dr Magdalena Ogórek, którą prawica okrzyknęła ostatnią nadzieją lewicy. Po części słusznie, gdyż poszukując odpowiedniego kandydata na stanowisko prezydenta kraju, trudno znaleźć taką osobistość w szeregach Stronnictwa Ludowo - Demokratycznego- jak mylnie zinterpretował skrót SLD jeden z członków PKW. P. Leszek Miller, który zdążył się pokłócić, pogodzić i znowu pokłócić ze swoimi "starymi wygami" politycznymi nie ma w swoim ugrupowaniu człowieka na tyle rozpoznawalnego, aby móc go puścić frontem ku drzwiom Belwederu. Nie wiem co roiło się w głowie żelaznego kanclerza (jak swego czasu był nazywany), lecz najwyraźniej doszedł on do wniosku, że skoro prezydentem nie była jeszcze kobieta, to warto takim wytrychem w postaci p. dr Ogórek się posłużyć. Jak wyjdzie to super, a jak nie to trudno. Kandydatka lewicy zaprezentowała swoje wystąpienie, w którym dośc enigmatycznie opowiadała o swoim programie, opierającym się na zmianie prawa oraz zajęciem się sprawami młodych ludzi. Nikt jednak nie wie, jak miałaby sobie ta dośc delikatna z wizerunku postać poradzić sobie na salonach politycznych - zdecydowanie lepiej poradziłaby sobie na rozkładówce świerszczyków, lub w publicystyce katolickiej.

Innym kandydatem od strony "lewej" jest p. Janusz Palikot, który widocznie cierpi na sklerozę i nie może sobie przypomnieć jakim poparciem cieszy się jego ugrupowanie. Sens jego działalności politycznej zawsze pozostawiał wiele do życzenia, a ta hucpa z wyborami prezydenckimi pokazuje, że ma poważny problem z odnalezieniem się w meandrach polityki u boku takich osobistości jak p. Janusz Korwin - Mikke czy p. Waldemar Deska. Ciśnie się na usta tekst z "Pana Tadeusza": Za wysokie progi na Jacka Soplicowe nogi... w tym przypadku akurat Palikotowe. Bądź co bądź twierdzi, że kolejne zwycięstwo p. Komorowskiego będzie zwycięstwem demokracji. Tylko czy to aby nie kłóci się z hasłem wyborczym Ruchu Palikota, jakby piastowanie urzędu kolejny raz miało tworzyć sitwy?

Okazuje się, że po 25 latach w Polsce nie utworzyła się oddolna lewica. Mamy do czynienia z ludźmi albo z postpeerelowskiej nomenklatury, lub z ludźmi którzy zmieniali częściej szyld wyborczy niż własną bieliznę. Wybór pomiędzy dżumą a cholerą dla ludzi, którzy z chęcią poparliby jakieś rozwiązania socjalne oraz szerszy liberalizm światopoglądowy. Kandydaci lewicy drugiego sortu, po części zmuszą do głosowania przeciw komuś (p. Komorowskiemu), a nie za kimś.

 

anarchouno
O mnie anarchouno

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka